Pewnie w tym miesiącu nie dam rady napisać o wszystkich przeczytanych książkach, bo jest już ich 14, a jeszcze coś mam zamiar skończyć przez tydzień, dorzucę na pewno jeszcze jednak tytuł, który spodobał mi się najbardziej. No i może jeszcze kilka średniaków, jak choćby ten dzisiejszy.
To nie jest zła książka, ale jeżeli czytaliście kilka thrillerów psychologicznych, po prostu ona niczym Was specjalnie nie zaskoczy. Czyta się miło, jest jakaś zagadka, którą próbujecie rozkminić, finał jednak mimo dobrego tempa nie przynosi tego efektu wow, jaki czasem się przy lekturach zdarzał. Napięcie więc i ciekawość towarzyszy Wam jedynie do pewnego miejsca, potem już pozostaje obserwowanie prób wyjścia w miarę cało przez każdego z bohaterów. Klincz w jakim się znaleźli był efektem różnych ich pragnień, błędnych założeń i decyzji. Pragnąc szczęśliwego życia, ale myśląc tylko o sobie, gdzieś kompletnie się pogubili.Dwie kobiety, jedno niewielkie amerykańskie miasteczko. Kelly Medina czuje się samotna - mąż pracuje w innym mieście, wpada tylko na weekendy, dorosły już syn wyprowadził się i pojechał na studia... Czuje pustkę. I nie bardzo potrafi ją wypełnić, wciąż powraca do wspomnień, użala się nad tym, że czas tak szybko upłynął, gdy ona wciąż pamięta swoje dziecko jako malutkie i wymagające opieki. Gdy przypadkowo dowiaduje się, że w miasteczku pojawiła się kobieta, która nazywa się tak samo jako ona, tylko z małym dzieckiem, postanawia ją poznać. Krok po kroku wkracza w jej życie.
Na ile problemy psychiczne, jakie własne traumy mogą przerodzić się w obsesję? Co ważne, otoczenie Kelly nie za bardzo wierzy w jej nową "przyjaciółkę", dopatrując się w tym kolejnych symptomów urojeń, które podobno kobiecie się już zdarzały. Rozwikłanie tego co dzieje się z nią samą, co ukrywa zarówno jedna jak i druga, fajnie buduje napięcie, w mojej ocenie nie udało się jednak tego utrzymać do samego końca, a szkoda.
Napisane dość prosto, czyta się szybko, to chyba jednak nie będzie hit na miarę powieści Gillian Flynn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz