Jak zacząć nowy rok, to z grubej rury, więc niech pierwszą notką będzie coś ekscytującego. Duet literacki Chmielarz&Ćwiek naprawdę potrafi dostarczyć emocji na niezłym poziomie. Zdaje się, że jest też słuchowisko, choć sam połknąłem wersję papierową, ciekaw więc jestem jak wersja audio może jeszcze podnieść poziom adrenaliny. Zważywszy, że radio odgrywa istotną rolę w fabule, a pierwotnie pisane to było właśnie na zamówienie radia jako tekst słuchowiska, to może być nawet jeszcze lepiej!
Panowie chyba mieli niezłą zabawę, skoro w akcję wpletli tu i ówdzie wplecione żarty ze środowiska medialnego - a to pisarz, który tłucze jeden kryminał za drugim, a to znowu Doda w roli ratującej kogoś z rąk porywacza... No i Radio Zet jako jeden z motywów przewodnich. To tu właśnie ma prowadzić na żywo swoją audycję znany pisarz kryminałów, opowiadając o pewnej zagadce i naprowadzając swoich słuchaczy na tropy prowadzące do jej rozwiązania. Wszystko niszczy telefon do studia od człowieka, który twierdzi, że porwał znaną piosenkarkę i jeżeli nie zostanie wpuszczony na antenę, natychmiast ją zabije.
Powiem Wam, że ten początek i tak mniej więcej pierwsza połowa książki, gdy wszystko jest owiane grubą zasłoną niepewności, wciągają niesamowicie. Potem im więcej tropów, tym robi się już jakby mniej zaskakująco, a koniec nawet chyba może ciut rozczarować, nie jest jednak przecież wcale tak łatwo nie popaść w pewne schematy.
Fajny na pewno wątek trochę toksycznej relacji głównej bohaterki, młodej dziennikarki, która postanawia na własną rękę zająć się śledztwem w sprawie porwania, odgadnąć tajemnicę tożsamości tajemniczego sprawcy. Jej postać sama w sobie raczej nie budzi większej sympatii, nie zaskakuje oryginalnością, ale już emocjonalne balansowanie między lękiem przed własnym facetem, a chęcią wyrwania się spod jego kontroli, wypada bardzo ciekawie.
Dobre tempo, kilka zgrabnych twistów, brak mielizn - naprawdę panom udało się to, co słabiej wychodzi autorom pracującym miesiącami nad swoimi intrygami - czyżby we dwójkę pisało się łatwiej, wzajemnie można sobie podrzucać różne pomysły i podkręcać fabułę? Zdecydowanie warto!
Bez jakiejś głębszej psychologii, ale za to jaka frajda!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz