piątek, 20 stycznia 2023

Saturnin - Zdeněk Jirotka, czyli podobno Czesi przedkładają to nawet nad Szejka

Książka, którą Czesi przedkładają nawet na swojskiego wojaka Szwejka i zaśmiewają się przy niej od wielu dekad? Aż nie chce się wierzyć, że o Saturninie tak mało u nas się mówiło. Nowy polski przekład może pomóc nam poznać tą lekturę, odkryć jej urok. Na czym polega jej fenomen? Ano spróbujcie połączyć humor angielski i czeski. Niemożliwe? A jednak!  
Zdeněk Jirotka ewidentnie wzoruje się na historyjkach z Wielkiej Brytanii (dziś u nas pamięta się np. Trzech panów w łódce), trudno mu jedna odmówić dodania szczypty absurdu i nadania oryginalności swojej opowieści. Postać kamerdynera, który potrafi nie tylko przewidzieć wszystkie problemy, ale i z góry mieć na nie przygotowane rozwiązanie (wcześniej ściągnąwszy je niczym piorunochron) w konfrontacji z bohaterem, który raczej kłopotów i większej aktywności unika, to prawdziwie wybuchowa mieszanka.


Oczywiście to humor w dość klasycznym stylu, w końcu powieść powstawała trochę jako pokrzepienie serc w latach 40, ale gwarantuję Wam, że można się przy tym wciąż bawić, tak jak i łamać głowę przy intrygach Agathy Christie. Choć bohater może nie nosi w sobie jakiejś dużej dawki szaleństwa, jego krewni oraz kamerdyner potrafią popchnąć go do czynów heroicznych lub wręcz katastrofalnych. A gdy będzie chciał popisać się przed kobietą, która bardzo mu się podoba, będzie w stanie przeciwstawić się nawet największemu niebezpieczeństwu. Co tam powódź, co tam kontuzje, co tam głód i całodniowe wyprawy, gdy w grę wchodzi przygoda u boku ukochanej! 
Bardzo sympatyczna lektura, lekka i zarazem dowcipna, nie pozbawiona sporej dawki życiowych mądrości, którymi młodszych obdarowują nestorzy. I co z tego, że często chcą opowiadać po ileś razy o tym samym :) Czytajcie Saturnina!
A na koniec jeszcze rekomendacja z okładki:

"Czytałem i śmiałem się często. Mina mi zrzedła, kiedy przeczytałem fragment, w którym doktor Vlach stwierdził, że śmiech »… to reakcja na przeżyte w rzeczywistości lub wyobraźni niebezpieczeństwo, pojawia się często u osób o inteligencji niższej od przeciętnej.« Trudno. Czytałem dalej i śmiałem się tak samo często." 

Artur Andrus

1 komentarz:

  1. Dzięki za recenzję. U mnie leży na na szóstej kupce, ale za to na samej górze, więc chyba przyspieszę czytanie:) A jak jesteś wielbicielem angielskiego humoru, to polecam P.G. Wodehouse'a, smakowite. Barbara

    OdpowiedzUsuń