czwartek, 5 marca 2020

The Osmosis - opowieść baletowa, czyli... połówka czy całość?

Teatr Druga Strefa odkrywa przed nami kolejną odsłonę swoich możliwości. Tym razem jest to opowieść baletowa w wykonaniu Natalii Marii Wojciechowskiej oraz Łukasza Lewandowskiego o tym jaki wpływ mają na siebie ludzie, którzy starają się stworzyć związek. A może w ogóle o wzajemnym wpływie jednych ludzi na innych. Osmoza to przenikanie cząsteczek prowadzące do wyrównania stężeń w roztworach. Ale czyż ludzie nie składają się z cząsteczek? Czyż nie starają się wpływać na siebie? W związku i poza nim? Szukamy w życiu miłości, dobrych uczuć, przyjaźni, zrozumienia. Idziemy przez życie w poszukiwaniu tej „drugiej połówki”, która ma nam to zapewnić. Jednak to co do siebie nas przyciąga nie zawsze jest constans. Raz zauroczenie staje się długotrwałą miłością, a raz przelotnym romansem. Staramy się do siebie dopasowywać, ale nie zawsze wychodzi. Człowiek to nie roztwór , jest bardziej skomplikowany, osmoza często nie zachodzi do końca. Idąc przez życie zdobywamy doświadczenia, niekiedy bolesne, odchodzimy i wracamy, ranimy i przepraszamy, tęsknimy, podnosimy się z porażek, budujemy się od nowa, szukamy lepszych rozwiązań, zaczynamy odkrywać swoją wartość i budować ją samemu bez oglądania się na innych.


Platon twierdził, że żeby być w pełni szczęśliwym trzeba znaleźć drugą połówkę siebie w innym człowieku, że chodzimy po świecie tacy nie do końca skończeni. To taka sama prawda, jak ta o królewiczu z bajki, który przybędzie znikąd i uczyni świat kobiet piękniejszym 😊. Bajka dla naiwnych. Nawet najpiękniejsza miłość może się wypalić , nawet najpiękniejszy początek znajomości może zamienić życie w dramat. Bohaterowie tej opowieści przechodzą przez różne fazy związku, a na koniec odnajdują prawdę o sobie… są skończonymi całościami, niczego im nie brakuje, nie muszą podnosić swojej wartości przy pomocy innego człowieka.


Do tej pory oglądałam na scenie jedynie balet klasyczny. „The Osmosis” pokazuje mi inną odsłonę baletu, bardziej nowoczesną, taką troszkę pantomimiczną. Szczerze przyznam, że dla mnie to nowość, jednak ogląda się ten balet z przyjemnością. Nie wiem kto wymyślił scenografię, ale jest piękna, taka czysta, elegancka. W takiej scenografii para wykonawców opowiada nam historię związku… od zauroczenia do bolesnego końca, od naiwności po dojrzałość. Gratuluję.


Warto poznać coś nowego, coś innego.

Polecam

MaGa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz