niedziela, 8 marca 2020

Pan Przypadek i cykliści - Jacek Getner, czyli Miasto na dwóch kółkach i inne szaleństwa rowerowe

Panu Przypadkowi towarzyszę prawie od początku, dostępne były chyba już dwa tomy cyklu, gdy łyknąłem oba, jeden po drugim. Rechotałem jak głupi i to nie raz, szczególnie przy postaci boga seksu, ale z poszczególnymi książkami widziałem też jak zmienia się ich klimat. Postacie drugoplanowe już tak bardzo nie bawiły (przynajmniej te pozytywne), sam detektyw robił się nie tylko coraz bardziej osamotniony w swojej walce z absurdami tego świata, ale i ciut zgorzkniały, chyba zdając sobie sprawę, że każde jego zwycięstwo nawet przez potencjalnie zainteresowanych wcale nie jest przyjmowane z entuzjazmem. Ciekaw jestem więc jak dalej będzie rozwijała się seria.
Niezmienne pozostaje to, że każdy tom to trzy zagadki kryminalne, które rozwiązuje Jacek Przypadek, detektyw amator, znienawidzony przez wszelkie siły postępu i nowoczesności (oczywiście definiowane tak przez samych zainteresowanych). On za nic ma układy, pieniądze, znajomości, preferencje seksualne, sławę itp. Jak śmie, prawda? Przecież nawet zbrodnia powinna być zdaniem wielu traktowana inaczej jeżeli są jakieś "okoliczności łagodzące". Ach, no i nie zmienia się to, że w każdym tomie mamy do czynienia z trochę innym środowiskiem, któremu możemy się przyjrzeć - tym razem są to cykliści. Jakie kolejne pomysły? Może fryzjerzy, barberzy i kosmetyczki?


Ósmy tom i niby każdy można czytać oddzielnie, to ci, którzy znają już jakieś tytuły, wiedzą, że najlepiej czytać całość, bo oprócz samych spraw do rozwiązania, równolegle toczą się wątki, które warto śledzić bez przerw i luk. Jak zmienia się życie osobiste samego Jacka, jakie perturbacje uczuciowe dzieją się w jego najbliższym otoczeniu, co myślą, co knują różne postacie... Tam jest równie dużo zabawy i czegoś co może nas wciągnąć, jak i w kreśleniu intryg i barwnych kreacji tych, którzy są ich bohaterami. I wciąż dochodzą nowi "stali" bywalcy cyklu - teraz np. za sąsiadkę, Panią Irminę, która pomagała Jackowi swoimi znajomościami, pojawiły się jej kuzynki. Starsze panie Zygfryda i Teodora, kopcące niczym smoki, może nie mają znajomości "na mieście", ale okazuje się, że w swoim mniemaniu również mogą odegrać w śledztwach jakąś rolę...
Tym razem mamy do czynienia z kurierami rowerowymi, przedstawicielami organizacji ekologicznych walczących o większe prawa dla rowerzystów, trenerów i właścicieli klubów kolarskich. Jest ciekawie i z przyjemnością wchodzę w te historie - niekiedy ciut absurdalne, ale na pewno wcale niełatwe do odgadnięcia. Tym razem najbardziej rozbawiło mnie pierwsze opowiadania o walce o dotacje miejskie przez aktywistów... Oj bywa u Pana Jacka nie tylko śmiesznie, ale i ostro.

Polecam cykl - więcej informacji choćby tu: www.panprzypadek.blogspot.com, a jeżeli jesteście na FB to wpadnijcie też na prowadzoną przez niego grupę na temat komedii kryminalnych: Zbrodnia z przymrużeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz