sobota, 28 marca 2020

Piotrek i Tomek. Tajemnica starego młyna - Magdalena Koziarek, czyli tęskniąc za wyprawami


No tak, możemy jedynie w tej chwili wzdychać i tęsknić patrząc za okno na ładną pogodę... Choć szkoły jako takiej nie ma, wielu rodziców nie jeździ do pracy, to o wyjeździe do dziadków, na wieś, do lasu, w góry, nad jeziora, gdzie dzieciaki mogłyby się wyszaleć, można jedynie pomarzyć. Oby do wakacji wszystko wróciło do normy.
I oby znowu można było budować domki na drzewach, szałasy, urządzać zabawy w podchody, kryjówki, wymyślać różne mniej lub bardziej bezpieczne zabawy i przygody. Póki co możemy o tym jedynie poczytać. Nawet mam dla Was całkiem fajną propozycję. "Piotrek i Tomek" (mam nadzieję na kontynuację) to całkiem przyjemna lektura, która choć nie za gruba, wypełniona jest właśnie takim klimatem przygody, niesamowitości i młodzieńczej żądzy odkrywania. Gdy się odpowiednio taką żądzę podsyci, będziemy mieli potem świetnych specjalistów w danej dziedzinie (obojętnie czy to historia, przyroda, czy konstrukcja maszyn). A nawet jeżeli nie, to wiele informacji zostanie w głowach na całe życie i z przyjemnością będzie przekazywana dalej. Nie bójcie się jednak - to nie jest książka, gdzie informacje i wiedza wylewałyby się z każdej strony - w poprzedniej książce autorki o "Mieszko I. Tajemnicze drewienko" pisałem tu) było tego trochę więcej, tu raczej postawiła ona na akcję, ale parę rzeczy, które mogą pobudzić ciekawość na pewno znajdziecie (np. na temat zwyczajów dawnych Słowian, podań ludowych i stworzeń w nich żyjących).


Piotrek i Tomek spędzają czas u babci w niewielkim miasteczku. Czas wolny spędzają m.in. z  Markiem (spec od technologii w ich gronie) oraz Julką (pasjonującą się biologią), a ich niewinne zabawy, czasem mogą przemienić się w dość niebezpieczne wyprawy. Choć las wydaje się niegroźny, jak się okazuje są w nim miejsca tajemnicze, a w nich kryją się sprawy, o których nie śniło się ani im, ani ich rodzicom.
Czego tu nie ma - licho, skrzaty, dawne wierzenia, amulety, tajemnicze podziemia, a nawet smok. Co w tej przygodzie było prawdziwe, a co było jedynie halucynacją, wywołaną przez magię?
Myślę, że lektura naprawdę może przypaść do gustu młodszym czytelnikom. Odrobinka grozy i klimatyczne ilustracje (Alicja Kocurek) mogą sprawić, że wypieki z ekscytacji przygodami bohaterów będą jeszcze większe. I tylko chciałoby się pewnie więcej. Z tym jednak już do autorki :)
Fragmenty książki do pobrania m.in. na stronach wydawcy. Może one Was zachęcą do kupna swoim pociechom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz