czwartek, 5 marca 2020

Skarb Getta - Adam Michejda, czyli było takie miejsce w warszawskim getcie...


Kilka dni temu pisałem o książce autorstwa Adama Michejdy, współczesnej powieści przygodowo-kryminalnej dla dzieci i młodzieży. Po mojej recenzji zostałem obdarowany tomem pierwszym cyklu i z ciekawości, podobnie jak pierwszy, łyknąłem błyskawicznie. Satysfakcja równie duża! Mam chęć testować to na jakichś dzieciakach i będę reklamował wśród znajomych, zwłaszcza że dziś nawet Pan Samochodzik, którego uwielbiałem w swoim dzieciństwie okazuje się dla młodych mało interesujący? A więc co? Ile można liczyć na Pottera, że zarazi bakcylem czytania. Ale przecież zagadki, akcję, fajne przygody, lubią dzieciaki bez względu na płeć i preferencje.
Może więc właśnie w ten sposób. Tak jak kiedyś radował mnie każdy tom autorstwa Kosika, tak teraz będę mocno kibicował Michejdzie, bo uważam że wciąż brakuje nam takich pozycji na rynku.
Zwłaszcza, że jego książki mają jeszcze tę zaletę, że nie wykorzystują historii, czy ciekawych miejsc jedynie jako tła, czy doszukując się w nich na siłę sensacji. Mam wrażenie, że te wszystkie ciekawostki, anegdoty, lokalizacje, służą temu, by inspirować do dalszych poszukiwań w danym temacie do wyjścia z domu, by samemu stać się dla innych odkrywcą czegoś interesującego. I to mi się bardzo podoba.

E tam, powiecie, skoro w tytule jest skarb, to przecież właśnie ma być sensacyjnie. Od początku jednak wszyscy poszukujący tego "skarbu" zdają sobie sprawę, że nie chodzi o nic cennego w sensie materialnym, a raczej pamiątkę sentymentalną z przeszłości. Dziadek Davida zostawia swojemu nastoletniemu wnukowi pamiętnik pisany w dzieciństwie. Nie wszystkie strony są czytelne, ale na tych kartach odmalowane zostały ostatnie lata, tygodnie i dni sierocińca prowadzonego przez dr. Korczaka, gdzie mały David mieszkał. On jako jeden z nielicznych przeżył i jak stwierdza na ostatnich stronach na terenie getta ukrył skarb Domu Sierot.
I tu wchodzi na scenę Rafał Pilny - dziennikarz, którego syn przyjaźni się z Davidem i który postanawia zorganizować wyprawę do Polski, by chłopcy mogli nie tylko poszukać "skarbu", ale i dotknąć śladów tej historii. Ich poszukiwania przeplatane są fragmentami pamiętnika, dotykamy więc żywej relacji z tamtych okrutnych dni, a współcześnie bohaterowie próbują odszukiwać miejsca, ludzi, którzy mogą coś pamiętać. Wiedza o wydarzeniach, postaciach historycznych pojawia się w sposób naturalny, a niektóre ciekawostki podane są nawet w formie okraszonej humorem (grupy rekonstrukcyjne). Cały wątek sensacyjny (ktoś im wciąż depcze po piętach), pewnie spodoba się młodszym czytelnikom, ja głównie skupiałem się na historii i dlatego jestem tą książką tak uradowany i chciałbym więcej i więcej.
Przeczytajcie i może sami przy okazji wyruszcie śladami Korczaka i jego wychowanków, zainteresujcie się tym wspaniałym dziełem jakie tworzyli. Pewnie dla tych, którzy znają Warszawę, dotykali tych miejsc, przechodzili obok nich, książka będzie bardziej poruszająca. Ale zasługuje na uwagę wszystkich.

A minusy? No cóż. Po pierwsze: duża ilość postaci, stąd też niestety na każdego jakby mało miejsca, nakreśleni lekką ręką i o ile to jacyś eksperci pomocni w sprawie to pół biedy, ale jeżeli np. dziewczyny towarzyszące bohaterom w śledztwie to trochę słabo, nie? A po drugie...Po przeczytaniu dwóch tomów, stwierdzam, że na pierwszym planie jest Rafał Pilny, a niestety mimo tego, że młody czytelnik mógłby się pewnie bardziej identyfikować bardziej z młodymi bohaterami są oni chwilami na marginesie. Niby wciąż obecni, ale tak jakby jedynie towarzyszyli tacie, nie mogli sami nic zrobić - w drugim tomie udało się to m.in. zmienić poprzez fragmenty czatu, ale w pierwszym... Zabrałem ich tu, pojechałem z nimi tam, poprosiłem by trzymali się z daleka... W końcu to książki dla młodych, drogi autorze daj im więcej przestrzeni! Niech sami opowiadają, niech sami działają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz