sobota, 1 kwietnia 2023

Irena, czyli poturbowana przez historię albo musical dla ministra Czarnka

MaGa: Mieliśmy okazję zobaczyć „Irena” - dramat muzyczny, spektakl Teatru Muzycznego z Poznania, grany gościnnie w Teatrze Polskim w Warszawie. Opowiada on o niepozornej, drobnej kobiecie, która miała odwagę. Odwagę, która przemogła strach przed śmiercią z rąk okupanta. Opowiada o kobiecie pełnej empatii, którą odziedziczyła po ojcu i którą zaraziła innych. Kobiecie, która poświęciła wiele i ocaliła wiele.

Robert: Postać Ireny Sendler, odznaczonej za ratowanie dzieci żydowskich tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata na pewno zasługuje na pamięć. Zastanawiam się jedynie czy taka trochę uproszczona, musicalowa wersja jest dobrym pomysłem na taką lekcję historii. Zwłaszcza, że niestety może być wykorzystywana w sposób polityczny; czy podkreślanie faktu, że część Polaków ratowała Żydów, nie będzie próbą odwrócenia uwagi od rozmawiania o tym, że w naszym narodzie nie brakowało też takich, którzy byli obojętni wobec zagłady albo nawet przykładali rękę do wydawania ich Niemcom, do okradania, do mordowania. Zawsze dęcie w trąby patriotyczne trochę mnie mierzi, a w tym przypadku należy chyba jednak unikać takich tonów. Nie umniejszam heroizmu tych, którzy ryzykowali swoim życiem, ale chyba obawiałbym się, że w tak krótkiej i bardzo specyficznej formie, ledwie dotykamy rzeczy najważniejszych, prześlizgując się pomiędzy jakimiś ogólnikami. Te piosenki - nadzieja, poświęcenie, wołanie do Boga: dlaczego? Ja wiem, że Amerykanie potrafią zrobić musical na każdy temat, ale to chyba nie jest estetyka, która mi do końca pasuje do takich treści.

MaGa: Moim zdaniem musicalowa forma spektaklu nie powoduje przyćmienia tragicznych losów Żydów z getta warszawskiego w czasie II wojny światowej, a opowiedziana historia życia Ireny Sendlerowej staje się w spektaklu symbolem człowieczeństwa. To w oparciu o jej losy możemy poznać tragizm tamtych lat i przeżyć emocje dotąd nam nie znane, pochylić czoła nad bohaterstwem tych, którzy poświęcili życie ratując inne życie.

Robert: Wciąż myślę nad tym czy dla kogoś kto zna historię likwidacji getta w Warszawie, koszmaru jaki zgotowali Niemcy Żydom, ten spektakl będzie czymś nowym, poruszającym. Mam wrażenie, że nie. Czy to najlepszy sposób by młodym opowiadać o tych wydarzeniach? Też nie wiem. Wizualnie - świetne rozwiązania scenograficzne, muzyka piękna, gorzej moim zdaniem jest ze scenariuszem i piosenkami. Podkreślanie zasług samej Ireny Sendlerowej, migawki, które aż proszą się o rozbudowanie (Korczak), rozbudowywanie na siłę innych, wydawałoby się dużo mniej istotnych scen - naprawdę niewiele mnie tu zachwycało, a więcej - raczej drażniło uproszczeniami lub detalami (koszmarne w mojej ocenie kostiumy).  

MaGa: No właśnie, Irena nie była jedyna. Takich kobiet było więcej. Takich ludzi było więcej. Tworzyli siatki pomocy, przygarniali pod swoje skrzydła, organizowali schronienia, leki, żywność, pieniądze. Każdego dnia narażali własne życie ocalając cudze, głównie dziecięce. Ocalili kilkaset małych żydowskich dzieci. Dlaczego więc Irena stała się symbolem, choć nigdy nie chciała stać na piedestale? Bo jako nieliczna ocalała. Myślę, że w tym spektaklu Irena Sendler jest symbolem wszystkich ludzi, którzy pomagali Żydom. Dlatego też Korczaka, Żegotę, jej koleżanki jedynie zaakcentowano.

Robert: Stała się mitem, bo była dobrym uzasadnieniem na odwrócenie uwagi od mówienia o antysemityzmie przed wojną, w jej trakcie i po niej. A ona się nie broniła przed honorami. Ba, w spektaklu pokazano mocny fragment jak prześladowała ją władza komunistyczna, ale pominięto już kolejne lata, gdy od tej samej władzy odbierała zaszczyty, a przejście przez katownie UB, nie przeszkodziły jej w przynależności do partii i zajmowania prominentnych stanowisk. I w tym kontekście też trochę może drażnić jednowymiarowość i pomnikowość tej postaci w spektaklu.

MaGa: Aż tak dobrze nie znam jej historii. Ale przynależność do znienawidzonej dziś partii mogło być jedynie świadectwem, że „serce miała po lewej stronie”, a nie że wierzyła w komunizm i go popierała. Dla mnie to  postać empatyczna, skromna a jednocześnie dzielna i tragiczna. I żeby chociaż po wojnie mogła czuć się bezpiecznie we własnym, wolnym przecież kraju… to też nie było jej dane. Bezpieka tropiła tych „nieprawomyślnych”, tych co w czasie wojny tworzyli państwo podziemne, tych związanych z rządem londyńskim. Znów była tropiona, torturowana. Tym razem przez swoich, przez Polaków. To nie były lekkie czasy. Może miała dość ciągłego strachu, może pragnęła nareszcie wytchnienia. Nie nam ją osądzać, nie znamy ani tych czasów ani jej motywów.

Robert: Przeżyło to wielu, ale to już nie wynikało z chęci karania jej za jej działalność - tamta władza wsadzała prawie wszystkich, którzy jawnie nie deklarowali od początku miłości do ZSRR. Ciekawsze byłyby raczej pytania o to, jak potem patrzyła np. na wydarzenia roku 1968, na pojawiające się w narracji władzy wątki antysemickie.
Ale tego tu nie ma - przecież musical ma być prosty, łatwy w odbiorze, emocjonalny... W efekcie dostajemy może i ciekawą w warstwie muzycznej i wizualnej, ale nie oszukujmy się: bardziej bajkę niż prawdę o Sendlerowej. Kilka ładnych głosów (m.in. bardzo dobra w roli Ireny Oksana Hamerska) nie uczyni tego przedstawienia wielkim przeżyciem. Ale było tego wieczoru coś wyjątkowego, co tak naprawdę przyćmiewa nawet spektakl, prawda?

MaGa: Oj tak. Z jaką mocą wybrzmiały po spektaklu słowa zapewne ostatniego z ocalonych przez Irenę Sendlerową dziecka; dziewczynki – teraz już starszej pani – którą wywieziono z getta w przeddzień jego likwidacji. Miała jedynie sześć miesięcy… Sens jej wypowiedzi: nie ma złych i dobrych narodów, są tylko źli i dobrzy ludzie. Pamiętajmy o tym zawsze.

Więcej o spektaklu i o Teatrze Muzycznym w Poznaniu: https://teatr-muzyczny.pl/

Irena
Reżyseria – Brian Kite
Aranżacje i kierownictwo muzyczne – Łukasz Pawlik
Muzyka – Włodek Pawlik
Libretto – Piotr Piwowarczyk i Mary Skinner
Autorstwo piosenek – Mark Campbell
Tłumaczenie – Piotr Piwowarczyk i Lesław Haliński
Choreografia – Dana Solimando
Scenografia – Damian Styrna
Kostiumy – Anna Chadaj
Autor sztuki: Piotr Piwowarczyk, Mary Skinner
Tłumaczenie: Piotr Piwowarczyk, Lesław Haliński
Scenografia: Damian Styrna
Kostiumy: Anna Chadaj
Muzyka: Włodek Pawlik
Choreografia: Dana Solimando
Kierownik muzyczny: Łukasz Pawlik
Reżyseria światła: Tadeusz Trylski

Obsada: Oksana Hamerska (Irena) Judyta Wenda (Irena)
Piotr Hamerski / Olaf Nowak (Icek)
Radosław Elis (Adam / Duch Adama ) Marcin Wortmann (Adam / Duch Adama )
Anna Lasota (Pani Grinberg ) Agnieszka Wawrzyniak (Pani Grinberg )
Wiesław Paprzycki (William Grinberg )
Joanna Rybka (Magda ) Urszula Laudańska (Magda )
Katarzyna Tapek (Jaga ) Aleksandra Daukszewicz / Olena Yakymchuk (Jaga )
Mateusz Feliński (Jurek) Bartosz Sołtysiak (Jurek)
Łukasz Brzeziński (Jan) Tobiasz Szafraniak (Jan)
Aleksander Machalica (Pan Grinberg senior ) Jarosław Patycki (Pan Grinberg senior )
Wiola Butler (Koleżanka I ) Magdalena Szcześniewska (Koleżanka I )
Iga Klein (Koleżanka II ) Marianna Tanaś (Koleżanka II )
Paula Goerlich (Koleżanka III ) Weronika Sieczkarek (Koleżanka III )
Lucyna Winkel (Pani Kowalska) Jolanta Wyrzykowska (Pani Kowalska)
Przemysław Łukaszewicz (Korczak )
Seweryn Wieczorek (Oficer Gestapo ) Patryk Bartosiewicz (Oficer Gestapo )
Maciej Ogórkiewicz (Ubek )
Aleksandra Piwowarek (Tancerka I ) Klaudia Piotrowska (Tancerka I )
Mirosław Kin (Strażnik ) Bartosz Sołtysiak (Strażnik )
Lidia Andrzejewska / Franciszek Trojanowski (Kolega / koleżanka Icka )
Urszula Andrzejewska, Antonina Bujna, Helena Czelusta, Łucja Kieliszewska, Zofia Waloszczyk, Gabriela Wiśniewska, Jakub Kośmider (Dzieci)
Mateusz Adamczyk (Tancerz I ) Kacper Czyż (Tancerz I )
Szymon Bacik (Tancerz II ) Bartosz Dopytalski (Tancerz II )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz