środa, 30 listopada 2022

Męskie Granie 2022, czyli to lepsze niż mecze

Mecz pozostawię bez komentarza, ale mi pozostała jeszcze jedna notka na listopad. I niech to będzie coś muzycznego. Wczoraj słuchałem tego albumu kilka razy, wychwytując sobie kilku wykonawców, których twórczość znałem mniej, żeby sobie ich sprawdzić i od razu Wam powiem, że już mam kilka pomysłów na odsłuchy grudniowe :)

O Męskim Graniu można by długo - jedni czują już przesyt, inni wciąż się zachwycają, ale na pewno energia na koncertach jest świetna, album więc wypada w wersji live naprawdę fajnie. No i nie ma inne trasy, która co roku, zbierałaby tak wielu wykonawców i pokazywała ich w ciekawych połączeniach albo w nowym repertuarze. Niby część się powtarza od lat (Zalewski, Igo, Organek), ale za każdym razem jest trochę nowych twarzy (dla mnie w tym roku m.in. RiTa Pax i Ania Leon). No i te nowe wersje znanych numerów - już tylko dla tych coverów warto przesłuchać tą płytę.


Najwięcej jak zwykle jest rocka, ale już od kilku edycji coraz częściej pojawia się to co trochę zmienia oblicze tej trasy, ale przyciąga do niej nową publiczność - elektro, hip hop, trochę popu, czy wstawki bardziej jazzujące. I choć nie wszystko przyjmuję z podobnym entuzjazmem, to czasem warto się otworzyć na coś innego. Dzięki temu po raz kolejny zachwycił mnie np. Mitch & Mitch.
Prawie połowa krążka to covery i tu kilka miłych zaskoczeń, fajna energia, choć trochę żal, że nie wszyscy artyści, którzy goszczą na trasie pokazali się właśnie w takim repertuarze. Gdzie choćby Maria Peszek, Nergal czy choćby Igo? Świetne głosy i osobowości, a tu nie było okazji do pokazania możliwości. Zalewski, Kwiat Jabłoni, Bedoes, ciągną te kawałki, chwilami ze wsparciem kogoś z gości. Najlepiej sprawdza się głos Kasi Sienkiewicz, choć to może jedynie moja subiektywna ocena. A reszta obecna jedynie po jednym numerze ze swojego dorobku. Na pewno ładnie wypadają duety i nowe zestawienia (Zawiałow i Rojek, Ania Leon w piosence Zalewskiego), radochę sprawiają ostrzejsze kawałki (jest nawet dawno stracone przeze mnie z horyzontu CKOD), ale o dziwo ta elektronika (Ania Leon, Igo w solowej odsłonie), jakoś nie odrzuca, a nawet zaciekawia. I w sumie nawet trudno wskazać faworyta. Może Waluś Kraksa Kryzys i numery Pogodno?
Generalnie - dobry krążek!







 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz