Niby nie kryminał, niby jest trochę dziwnych fabularnych uproszczeń, ale i tak kurcze słucha/czyta się to z przyjemnością i zainteresowaniem. Może ze względu na tak wiele emocji jakie udało się zawrzeć w tej książce? Oto towarzyszymy kobiecie w jej drodze przez kilka stanów, żeby mogła wziąć udział w egzekucji człowieka, który zgwałcił i zamordował przed laty jej siedmioletnią córeczkę. Całe miasteczko zbierało kasę na tą podróż, bo pewnie nie byłoby jej stać. Od lat jest w dołku, nie mogła się pozbierać po tym co się stało, mąż ją porzucił, ale to że może być przy śmierci człowieka, który skrzywdził jej dziecko, jest jedną z rzeczy, która daje jej siłę i motywację do działania. Choćby los rzucał jej kłody pod nogi, zrobi wszystko, by tam dotrzeć.
Ta podróż wszystko zmieni. Może marzyła o tym, że przyniesie jej ulgę, ale czy mogła przewidzieć to wszystko co wydarzy się po drodze?
To nie tylko psychologiczny dramat o radzeniu sobie z traumą, przeżywaniu wciąż na nowo tamtych wydarzeń, obwinianiu się. To również thriller o walce o sprawiedliwość, gdy w pewnym momencie kobieta zwątpi w winę człowieka, dla którego sama przed laty żądała kary śmierci. Jak to udowodnić, komu uwierzyć, bo przecież każdy gdy grozi mu egzekucja, będzie zapewniał o swojej niewinności. Susan musi oprzeć się na własnej intuicji i mieć nadzieję, że ktokolwiek jej uwierzy. Niby jest matką ofiary, więc choćby w mediach będzie miała fory, ale jeżeli powie nie to czego wszyscy się spodziewają, czy nadal będą jej współczuć i będą ją wspierać? Ona sama czuje mętlik w głowie, jak więc sprawić, by inni poszli za jej podejrzeniami? Przecież nie chodzi nawet o samo wymierzenie kary, ale o to że jeżeli popełniono błąd, prawdziwy zwyrodnialec może skrzywdzić inne dziecko.Miałem trochę "zgrzytów" w tej historii, spraw które wydawały mi się mało realne, ale to i tak niezła lektura, przede wszystkim ze względu na oryginalny pomysł na fabułę. Tylko uwaga - rodzice małych dziewczynek muszą przygotować się, że to może być dla nich trudna lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz