I kolejna lżejsza lektura. Tym razem dobry początek, ale potem narastająca irytacja. Dziwne, bo autor dotąd raczej nie popuszczał chyba aż tak bardzo wodzy fantazji, tu mam wrażenie że go poniosło, a finał przez to staje się mało wiarygodny.
Zacznijmy od bohaterów. Rodzeństwo Ania i Marcin trafili do domu dziecka po tym jak zamordowano ich rodziców. Dziewczyna już jakiś czas temu się usamodzielniła i radzi sobie nieźle, choć wiele osób kręciłoby nosem, na to jak zarabia pieniądze. Jest już na takim etapie że sama wybiera klientów, możemy sobie jednak wyobrażać jak wyglądały początki jej "pracy". I tu jest pierwsza ciekawa sprzeczność - jak na traumę jaką przeżyła Ania, zadziwiająco lekko podchodzi do swojej pracy. Sprawa rodziców sprzed lat, niewyjaśniona przez policję miałaby ciążyć bardziej niż to, że ją gwałcono, zmuszano do kontaktów z mężczyznami? Ale zostawmy na razie wątpliwości i idźmy dalej. Dziewczyna wyciąga z placówki swojego brata i rozpoczynają śledztwo, w trakcie którego szybko odkrywają jak wiele szczegółów zignorowano w sprawie ich rodziny. Ich działania jak się okazuje dość szybko przykuwają uwagę ludzi, którym zależy na tym, żeby przeszłości nie ruszać, kilkukrotnie więc cudem uciekają przed śmiercią.Jak łączy się morderstwo na ich rodzicach z podobnymi, dokonywanymi potem jeszcze czynami? W każdym z nich ginęli rodzice, a dzieci trafiały do placówek opiekuńczych, w każdym przypadku też gdy już trochę dojrzeli, pojawiał się w ich otoczeniu jakiś pedofil, który nawiązywał z nimi kontakt. Po przełamaniu lodów, zaczynało się robić strasznie, ale tym bardziej był wstyd i lęk, żeby nic się nie wydało. W śledztwie pomaga im kilku zaprzyjaźnionych policjantów, choć wielu ludzi ze służb zdaje się dziwnie mało zainteresowanych rozwiązaniem sprawy. Komuś wysoko postawionemu, kto ma duże wpływy zależy na uciszeniu dzieciaków. Cały ten wątek nie jest do końca wyjaśniony, jakby autor miał ochotę pociągnąć jeszcze ciąg dalszy powieści. Czy tak będzie? To się okaże. Na razie wiadomo, że już sprzedane są prawa do ekranizacji. I w sumie to nie dziwi. Pomimo pewnych wątpliwości co do rozłożenia akcentów w fabule, trzeba przyznać, że historia ma świetne tempo i trzyma w napięciu. A że w moim przypadku finał ciut rozczarował? Cóż - to tylko moja subiektywna ocena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz