W tym roku w ramach akcji Czytaj.pl udało się wybrać dla siebie dwa tytuły i z obu jestem zadowolony, bo to wcale nie jakaś lekka beletrystyka, ale coś ciut bardziej smakowitego. I choć dwa wcześniejsze tytuły Dominiki Słowik chwaliłem z pewną ostrożnością, byłem bardzo ciekaw jej kolejnej książki, tym razem zbioru opowiadań. I mam wrażenie, że znowu mam w sobie podobne emocje, może nawet zwielokrotnione, bo też zbyt dużo w tych tekstach podobieństw. Biję więc brawa za nastrój, ale kierunek w jakim podąża fabuła jest trochę zbyt udziwniony. I nie chodzi nawet o brak realizmu, ale raczej powtarzalność pewnych rozwiązań, dość jednoznaczne interpretacje jakie się nasuwają.
Dało się to trochę odczuć w powieściach i to powracanie po raz kolejny do różnych symboli, wątków, obrazów, jest jeszcze wyraźniejsze w opowiadaniach. Zapamiętuje się jedno, dwa, może trzy, ale w większej dawce potem już wszystko się rozmywa i traci na uroku.
Widać to nawet w bohaterach tych tekstów - niezależnie od płci, wieku, sporo tu podobieństw. Samotność, nie do końca odnajdywanie się w otoczeniu, zamykanie się w swoim świecie to zwykle punkt wyjścia. A kierunek do jakiego zmierzamy? Ja bym to nazwał: roztopienie się, przejście w inny stan świadomości, przejście przez punkt, który coś w nas zmienia. Często tym wyzwalaczem jest kontakt z naturą, choćby były to rośliny doniczkowe :) Chodzi o zwrócenie uwagi na coś co być może jest blisko, zwykle jednak traktujemy to obojętnie, zagonieni i zaaferowani masą spraw, które wydają się najważniejsze. Czy faktycznie tak jest? Może rzeczywiście czasem warto się zatrzymać i zmienić perspektywę. Nagle coś na co nie mamy wpływu, jakaś anomalia, wybija nas z rytmu, wprawia w dyskomfort. Gdy jednak przestaniemy się buntować, walczyć, okazuje się, że poddanie się zmianie może dać coś nowego.
Obojętnie czy akcja dzieje się w kosmosie, czy w znajomych nam realiach, jest w tym jakaś nutka fantastyki, coś trochę irracjonalnego, tajemniczego co nadaje im specyficzny klimat. Najlepiej jednak wypadają moim zdaniem teksty gdzie jest tego najmniej - o córce, które przyjechała zaniepokojona do matki i obserwuje jej zmianę oraz to o małej dziewczynce, której matka zachowuje się niczym niedźwiedź i zapada na długi czas w sen zimowy.
Niepokojące, chwilami zaskakujące, a czy odkryjecie w tym coś dla siebie, to już zależy od Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz