I jeszcze jedna notka pisana na szybko przed wyjazdem, nie ukrywam jednak że z pełnym uśmiechem na twarzy i bez przymusu. Jeżeli ktoś lubi rzeczy w stylu Joanny Chmielewskiej, komedie kryminalne pełne trochę przerysowanych postaci i zabawnych dialogów i scenek, będzie się bawił pewnie równie dobrze jak ja. I choć przy Dywanie z wkładką i jej kontynuacji ubaw był jeszcze większy, to tu mamy dodatkowy smaczek - wszystko dzieje się w środowisku ludzi kochających książki. Jeżeli więc pragniecie zajrzeć za kulisy procesu wydawniczego, będziecie mieć dodatkową frajdę. W posłowiu autorka wspomina swoje własne doświadczenia z branży, więc zdaje się, że miała dość dużo materiału do wykorzystania. Ale żeby tak od razu zabijać redaktora?
Wszystko bowiem właśnie od tego się zaczyna. W toalecie wydawnictwa JaMas zostają znalezione zwłoki. Policja próbuje dość do tego czy ktokolwiek mógł maczać palce w tym jak doszło do tego zgonu, pracownicy próbują realizować swoje zadania, a prokurator jedzie na miejsce i nie może dotrzeć. Każda kolejna rozmowa, czy też nazwijmy to bardziej profesjonalnie przesłuchanie, wprawia śledczych w większą konsternację, bo jak się okazuje relacje w środowisku są dość skomplikowane. Czemu autor ma jednocześnie kochać i nienawidzić redaktora, na czym polega dobra strategia marketingowa, co teraz najlepiej się sprzedaje i jakie wyobrażenia o swoich zadaniach ma stażysta - te i inne "smaczki" będą umilać nam rozgryzanie zagadki związanej ze śmiercią w wydawnictwie. Spora ilość postaci, z których wiele to prawdziwe oryginały pod względem charakterologicznym czy też sposobie komunikowania się, będzie wywoływać śmiech, a dialogi niejednokrotnie mogą sprawić, że odrobinę możemy się zapluć (uwaga - lepiej uważać z piciem).
Spora ilość absurdów, przerysowań, ale na szczęście równowaga między zagadką kryminalną a komedią jest w miarę zachowana. Szczególną frajdę będą mieli poloniści, bo spora ilość żartów dotyczy spraw języka, to nie jest jednak na pewno książka dla hermetycznego środowiska. Fajne, lekkie i zabawne. Trzymam kciuki za to, by Pozgonny i Mogiła pojawili się jeszcze kiedyś w kolejnej sprawie.
A Nagle trup wydaje się świetną propozycją na wakacyjne urlopowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz