Bashir Hamed ucieka z Syrii, jako uchodźca trafia do Kanady. Stara się ułożyć sobie życie na nowo. Jest lekarzem, podejmuje pracę na oddziale ratunkowym w szpitalu w Toronto.
Czytając taki opis skusiłem się na ten serial, spodziewając się elementów dramatu, może pogłębionego obrazu problemów z integracją. A tymczasem dostałem bajkę w stylu znanych już seriali medycznych, tyle że teraz pojawił się nowy element w układance - człowiek z jakimiś traumami, z trochę innej kultury. Czy jeden element ma sprawić, że uznamy to za coś bardziej interesującego?
Kanadyjczycy w każdym odcinku poupychali zarówno wątki z życia prywatnego personelu, jak i przypadki z jakimi muszą się zmagać (czasem trochę w stylu dr House'a).
Fakt, iż syryjski lekarz dostaje szansę i dołącza do zespołu (choć wcześniej pracuje w knajpie) ma źródło w dość szalonej akcji, która od razu ustawia cały serial na poziomie dość ckliwego i mało realnego. Oczywiście podkręca się tony dramatyczne, ale tylko po to, by potem, pod koniec odcinka westchnąć ze wzruszeniem nad cudem i zdolnościami lekarzy. W tym przypadku jeszcze dochodzi ten element edukacyjny, który ma znosić nasze uprzedzenia - oto ktoś, kto może i nie miał wcześniej kontaktu z tak nowoczesną aparaturą, okazuje się, że może diagnozować i ratować życie nawet lepiej niż lekarze kształcący się na najlepszych uczelniach medycznych w Ameryce. jak lubisz rzeczy typu Good Doctor - to znalazłeś kolejny serial do obejrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz