Trzyodcinkowy serial HBO może nie porywa dramatyzmem, ale to naprawdę ciekawa historia i żeby było śmieszniej, wcale nie taka oczywista, jak mogłoby się wydawać.
Skandal związany z brytyjską edycją Milionerów (to tam wymyślono ten format) skończył się procesem, bo stacja telewizyjna nie chciała wypuścić z rąk miliona funtów. Czy mieli powody, by oskarżyć właśnie tego człowieka? Wszak już wcześniej mieli podejrzenia i przeczuwali jakieś ataki na program, próby oszustwa. Może to właśnie ich przeczulenie na dziwne zachowania, spowodowało, że do swoich teorii dopasowali detale, być może wcale ze sobą nie związane.
W małżeństwie Charlesa i Diane, to przecież ona była pasjonatką quizów i świetnie radziła sobie w takich zabawach, a jej mąż był raczej cichy, średnio ogarniał różne dziedziny wiedzy, skupiony na praktycznych sprawach przydatnych mu w życiu. Skąd więc wygrana miliona funtów?
Równie ciekawe jak sam "spisek" i proces, jest pokazanie nam jak w telewizji ITV rodził się pomysł na teleturniej niby w starym stylu, ale pełen emocji. Wszak to przebój, sprzedany do bardzo wielu krajów na świecie. W Wielkiej Brytanii, gdzie ludzie podobno uwielbiają quizy w pubach, budził ogromne emocje. No i te pieniądze. Nic dziwnego, że ludzi ogarniało jakieś szaleństwo próbowali przechytrzyć system, by pokonać konkurencję, zasiąść w fotelu, a potem nie polec na jakimś pytaniu.
Cała historia opowiedziana jest z angielską flegmą i może dlatego jakoś nie budzi wielkich emocji. Aktorsko raczej też nie ma jakiejś rewelacji. A mimo to warto. Choćby po to, żeby zajrzeć za kulisy przygotowywania takich produkcji, ograniczania szans na wygraną i koszenia kasy przez producentów od wszystkich chętnych, którzy chcą dostać się do programu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz