
Nie pisałem o wszystkich wyjazdach - te służbowe choć wcale nie tak rzadkie, to zwykle niewiele czasu na zwiedzanie, bo ten jest tylko przed zajęciami i późno po nich, te zagraniczne chyba nie zaskoczą tych, którzy sięgają po jakikolwiek przewodnik... Pozostaje masa zdjęć (zwykle na profilu prywatnym na FB), wspomnień, ale bardziej takich osobistych, wrażeń, knajpek, spacerów na ślepo, czasem ludzi, a czasem po prostu miejsc... Gdyby tak tego byłoby więcej z jednego miejsca można by się pokusić o coś takiego jak Mariusz Szczygieł - przewodnik subiektywny. Ale że zwykle jest króciutko i z ograniczonym budżetem, to i nie próbuję udawać, że jakieś miasto czy region znam.
Tym razem jednak stwierdziłem, że trochę dla siebie, a trochę być może dla innych ku inspiracji, notka powstanie. Znajoma dała klucze do działki i kierunek Białystok...


Baza była nad Bugiem - w Nurze, ale już poza wsią, więc to już dawało przedsmak tego co nas czeka.
Spokój, bociany, masa ptaków urządzających koncerty od samego rana, nieznajomi którzy mówią ci Dzień dobry, piękne widoki (to obok to z tej działki!).
Miasteczko w okolicy - Ciechanowiec poza sklepami i lodami jakoś nie zachwyciło (propozycja zwiedzania skansenu nie wzbudziła entuzjazmu, więc zostawiliśmy to na następny raz), ale jak się okazało wszystkie drogi i tak właśnie tamtędy nas wiodły. A drogi trzeba powiedzieć całkiem ładne, wciąż unowocześniane (i ścieżki rowerowe) - widać ten region też doczekał się na kasę.


Ale dla mnie przede wszystkim miejsce do którego ludzie przyjeżdżają z wiarą, szukając odpowiedzi, wybaczenia, siły, nadziei.
Niby człowiek zna obrazy z wotami dziękczynnymi, ale jednak ta góra krzyży, wśród których wciąż pojawiają się nowe i to często przynoszone przez katolików, robi wrażenie. Takie dotknięcie sacrum, mimo całej turystycznej otoczki. Tu przynajmniej jednak nie ma tej masy "kupców w świątyni", co tak kłuje w oczy w wielu "świętych miejscach".


Był więc i relaks. Dla mnie raczej czytanie w cieniu, a dla nich chlapanie, pływanie i co tam tylko jeszcze wymyślały. Pogoda cudna - skwar z nieba, więc woda się przydała. I trzeba przyznać, że to miejsce jest ładnie zorganizowane, to rozsądnie wydane pieniądze.
Dalej w drogę. Chmury na horyzoncie więc trzeba się spieszyć i rzeczywiście ledwie weszliśmy do miejsca polecanego w sieci jako dobre regionalne jedzenie w Drohiczynie (U Ireny - dołączamy się z rekomendacjami), a rozpoczęło się oberwanie chmury.


I pewnie jeszcze tu wpadniemy, choćby na spokojnie by zwiedzić muzeum, a nie jedynie podziemia katedry.


Oj, fajny czas... A już w głowie rodzą się kolejne trasy i plany na miejsca - choćby Mielnik, ziołowy zakątek, żubry (co prawda ja widziałem, ale reszta nie), może Biebrza... Kto wie.
Na razie wszystko wygląda, że za tydzień zrealizuję sobie post scriptum po lekturze biografii Fiedlera, czyli odwiedzę Puszczykowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz