Pierwsza z produkcji z założenia jest komedią, choć różne psikusy jakie robią sobie wzajemnie bohaterowie mogą przypominać kino sensacyjne lub thriller. Oto szóstka przyjaciół uwielbiająca rywalizację i przeróżnego rodzaju gry - im bardziej zakręcone wyzwanie tym lepiej, a potem robi się wszystko, by wygrać. Gdy wkręt, który miał być żartobliwą niespodzianką, zmienia się w dość makabryczną historię, jakoś będą musieli się z tego wszyscy wyplątać. A przy okazji postarać się, by nie stracić do siebie resztek sympatii.
Na pewno na plus zasługuje niezłe tempo akcji, wielopiętrowa intryga, w której już nie wiadomo kto ma prawdziwe intencje, a kto robi sobie żarty, co jest prawdziwym zagrożeniem, a co próbą nerwów. Rachel
McAdams i Jason Bateman (filmowi Max i Anne) stanowią sympatyczną parę i to ich przekomarzanie stanowi tu dodatkową frajdę. A fabuła? Porwanie, bandziory, policja, trup i co tam jeszcze sobie wymyślicie.
Przyjemny seans. Pewnie nie będzie to rzecz jaką zapamiętamy po latach, ale na wieczór w sam raz.
A drugi tytuł, a przynajmniej niektóre jego sceny chyba zostaną zapamiętane nawet na długi czas. Rzadko bowiem w filmie, który może być potencjalnie lekki, przerysowany, jest tyle makabry i przemocy. Tyle słyszymy o surowych kryteriach wiekowych w kinach np. w USA, a tu pojechano po bandzie. Niby rozrywka, a nie poważne kino, a tak jakby ktoś powiedział: chrzanić kasę, lepszy rozgłos, zrobimy film w stylu Tarantino!
No i jadą. Krew się leje, kończyny latają, szatan zaciera ręce na widok ofiar, a wszystko to w... noc poślubną. Ale jak to? Czyżby rodzina wampirów? Ano nie, może dziwaków, którzy zajmują się od kilku pokoleń produkowaniem gier, ale wydawałoby się normalnych ludzi.
Grace (Samara Weaving) jakoś wyczuwa pewien dystans z ich strony wobec siebie, ale ten pierwszy wieczór ma wszystko zmienić - jak obiecuje jej mąż, wystarczy że z nimi w coś zagra, a potem już będzie przyjęta jako swoja. Tyle, że kobieta wyciąga dość pechową kartę z grą w jakiej ma uczestniczyć. Zabawa w chowanego, o czym nie wspomniał jej mąż przed ślubem, to najgorsze co mogła wybrać - ona bowiem się chowa, ale cała rodzina wyrusza uzbrojona po zęby, żeby ją odszukać i... zabić. Wciąż jakimś cudem udaje jej się zachować życie, a rodzinka jest coraz bardziej zdeterminowana - oto cała szalona fabuła.
To mógłby być fajny horror, gdy co chwila skaczesz ze strachu, tyle że zamiast tego całe to bieganie, makabra kolejnych zabójstw są raczej zabawne, a nie straszne.
Przedziwne połączenie.
Miłośnikom czarnego humoru może się spodobać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz