czwartek, 11 września 2025

Wszystko mam bardziej - Jacek Hołub, czyli o życiu w spektrum autyzmu

Doceniam, że takie książki powstają, bo tym którzy niewiele wiedzą o autyzmie, mogą wiele pokazać, sprawić że ludzie będą lepiej różne trudności rozumieli. Nie mogę jednak ukryć pewnego osobistego rozczarowania, iż to jedynie ślizganie się po powierzchni problemu, ledwie liźnięcie tematu. Może to jakieś moje zbyt duże oczekiwania, bo przecież nie jestem kompletnie zielony w tym temacie, a może jednak trochę czuć tu tendencję do zbudowania narracji mającej wzbudzać emocje a nie tylko dawać wiedzę. Może chodzi o dobór rozmówców? Sam nie wiem naprawdę, trudno mi jednak uznać ten reportaż za tak genialny i poruszający jak choćby Głusza. 

Jackowi Hołubowi chwała, że nie pozostaje w temacie dzieci autystycznych i perspektywy rodziców, bo ona dominuje jeżeli mówimy o autyzmie. Jednak szukanie osób dorosłych, które na tyle dobrze funkcjonują, że mają chęć na dłuższą rozmowę trochę jednak daje nam niepełny obraz życia ze spektrum. To ważne żeby pokazać, że wiele osób dowiaduje się, że ich "inność" można nazwać, że mogą sobie pomóc unikając po prostu pewnych rzeczy, porządkując rzeczywistość wokół siebie. Coś co może robili intuicyjnie, teraz mogą też zobaczyć ujęte w pewne zasady, reguły, mogą korzystać z doświadczeń innych Autystyków. 

  

Autyzm ma różne oblicza i nie zawsze wygląda tak jak w Rain Man, nie jest zgody z naszymi wyobrażeniami. Zawsze jednak warto rozmawiać o tym z daną osobą, szczerze o jej trudnościach, o tym jak możemy pomóc, a nie za jej plecami wzruszać ramionami i wytykać palcami.  

Można więc z tych historii, trochę uporządkowanych przez autora wyciągnąć sporo rzeczy, które pozwalają lepiej zrozumieć świat ludzi ze spektrum, ich neurotypowe spojrzenie na rzeczywistość. 
Sarkazm, metafora, ironia, czasem jest dla nich trudna do uchwycenia, świat emocji trudny do pojęcia, trzeba więc cierpliwości by to rozumieć. A fobie? Indywidualizm? A przypominanie o rzeczach, które wydawałyby się oczywiste? Czasem przecież potrafią tak zafiksować się na jakiejś czynności, że zapominają nawet o jedzeniu. 

Czasem dziwnie nam się to czyta, trudno to zrozumieć. To jednak ważne by słuchać takich historii, by lepiej zrozumieć, by nie zmuszać nikogo do funkcjonowania tak jak wydaje nam się że powinna wyglądać "norma". Przecież w każdej z nich czujemy nie tylko empatię do człowieka, który opowiada o tym co trudne, ale i podziw jak potrafią przezwyciężać te trudności, ile osiągać. 
 

Nie dużo wiedzy i bardziej ogólnych przemyśleń, to raczej możliwość przyjrzenia się neuroróżnorodności poprzez konkretne historie. Nawet jeżeli jednak nie zrozumiemy w 100% czym jest autyzm, to ta książka na pewno uczy akceptacji, zrozumienia. Chyba tylko sugerowanie, że w gronie osób ze spektrum jest nadreprezentacja osób transpłciowych mnie zaskoczyło. Podejrzewam że raczej stoi za tym wrażliwość niż jakieś genetyczne uwarunkowania, na pewno jest to jednak ciekawy temat, podobnie jak aseksualność wielu Autystyków.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz