piątek, 19 września 2025

Pic na wodę, czyli doświadczyć prawdziwego życia

Nowoczesna willa gdzieś na peryferiach, a w niej minister, który niedawno się tu wprowadził. Jak większość polityków - uważa, że mu się to należało, choć woli się nie chwalić tym skąd miał fundusze. Gdy ktoś o to pyta i grzebie w kontraktach uważa że to obrzydliwa nagonka, ale co zrobić - trzeba pewnie będzie usunąć się na jakiś czas w cień. Ba, może nawet pod wpływem emocji, dopadnie go jakiś depresyjny nastrój i pomyśli, że to już koniec wszystkiego. W końcu jednak pragnienie życia bierze górę - po co popełniać samobójstwo, skoro lepiej choć na chwilę poszukać zapomnienia w ramionach pani do towarzystwa. 
 
Tyle, że zanim tamta się pojawi, w jego drzwiach stanie ktoś inny. Od rozmowy z akwizytorką, skończy się na... miłości życia.


Tylko co tu jest prawdą, a co jedynie pozą, grą na potrzeby innych, a może nawet totalną blagą, by coś dla siebie ugrać? 

„Pic na wodę” to komedia, w której jest rozpisany niezły przekręt, do końca jednak nie wiemy w jakie miejsce on nas zaprowadzi. 

 

W tekście Jordiego Galcerana w reżyserii Jakuba Przebindowskiego jest kilka zmian tempa i nastroju, które mogą widza trochę dziwić, bo czujemy się tak jakbyśmy wchodzili w inną historię. Pewnie dla większej części publiki to nie będzie jednak żaden problem - przychodzą żeby się bawić, a choć nie jest to komedia, w której po każdej scenie następują wybuchy śmiechu, to okazji do niego jednak jest sporo. Naiwny polityk, trochę oderwany od prawdziwego życia, kobieta która przechodzi na jego oczach ogromną przemianę, jej niepełnosprawny ojciec, płatny morderca, a zarazem jej mąż, no i prostytutka - w tym pięciokącie będzie iskrzyć, pojawi się broń, groźby i duża gotówka. A jaki będzie efekt końcowy? To musicie już ewentualnie sprawdzić sami.   

Pierwsze skrzypce grają Szymon Bobrowski i Marta Ścisłowicz, choć najwięcej zabawy publiczności dostarcza chyba Andrzej Kłak. Choć robią co mogą, wkładają sporo energii w grę, niestety fabuła nie ma w sobie na tyle mocnych punktów, by utrzymać ciekawość przez cały czas - nie oszukujmy się, jest tu trochę mielizn. I jak to w komediach, nie doszukujmy się logiki w postępowaniu bohaterów, bywa chwilami sztucznie, zachowania są mocno przerysowane.   

Co więc może dawać frajdę? Głównie zderzenie tzw. prawdziwego życia i punktu widzenia polityka, uważającego się za "zbawcę", który naprawia świat i uważa, że za to należy mu się miłość i wdzięczność. Co jest bajką, grą nastawioną na wzbudzenie emocji, a co prawdą? Jemu wydaje się, że złapał Boga za nogi, wciąż jednak tkwi w nim dawna mentalność, nie rozumie co to znaczy nie mieć pieniędzy i być w prawdziwej rozpaczy. 

Pic na wodę - Spektaklove, gościnnie scena Relax w Warszawie - więcej o spektaklu tu

Autor: Jordi Galcerán
Przełożyła: Rubi Birden
Reżyseria: Jakub Przebindowski

Obsada:
Szymon Bobrowski/ Mirosław Haniszewski
Marieta Żukowska / Marta Ścisłowicz
Anna Karczmarczyk
Jędrzej Hycnar / Filip Gurłacz
Maciej Wierzbicki / Andrzej Kłak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz