piątek, 19 września 2025

Babcie, czyli kiedy smakuje nam najlepiej

Feel good movies i to jeszcze w połączeniu z jedzonkiem - od razu robi się miło. Co prawda tego gotowania mogłoby być więcej, widocznie jednak twórcy uznali, że wystarczy o nim mówić, nie musisz go tak dużo pokazywać :)

Historia z życia, a Amerykanie są nieźli w ich opowiadaniu. I cóż z tego że jest przewidywalnie. Ważne że można się i pośmiać troszkę i powzruszać. Za każdym człowiekiem przecież stoi jego historia, a jeżeli ją opowiada, wkładając dodatkowo serce w przygotowanie posiłku (albo jego jedzenie, bo to też sztuka), wszystko smakuje inaczej...

Włosi od razu by powiedzieli, że to tak smakuje, bo to kuchnia włoska, najbardziej uniwersalna, obfita, nie przejmująca się kaloriami, ale to już musicie sami uznać czy się z nimi zgadzacie. Ja bym się zgodził na pewno z tym, że tam się czuje rzeczywiście serce, a nie tylko kalkulację. Czy trzeba być do tego szefem kuchni?



Bohater udowadnia że chyba nie. Po śmierci swojej mamy, z którą był bardzo związany, mężczyzna wpada na szalony plan. Aby zrealizować jakieś swoje marzenie, może wyrazić swoją tęsknotę, poradzić sobie z żałobą, postanawia otworzyć knajpę, w której będzie gotować się tak jak w domu. A kto najlepiej mógłby pomóc mu w realizacji tego planu? Ano kobiety, które przez dekady gotowały dla swoich bliskich, które przejęły przepisy jeszcze od swoich matek i babć, które wszystkie proporcje mają w oku, a nie na wadze czy na kartce.  


Z dużymi oporami, marzenie udaje się zrealizować. Kosztuje go to niemało, zarówno kasy, pracy, jak i cierpliwości. Potem jeszcze tylko zostaje przekonać innych do tego, że warto do tej knajpy zajrzeć. 

Jest dużo ciepła, jest wzruszenie, jest i śmiech, bo przecież włoskie babcie mają taki temperament, że nie przegadasz, nie przekonasz, nie sprzeciwisz się. Możesz się przymknąć, przeprosić, zjeść i podziękować. Zwykle to wystarcza by rozładować atmosferę :)

Ogląda się sympatycznie, choć przecież to nic rewelacyjnego. Bo każdy pamięta miłe chwile przy rodzinnym stole, posiłki przygotowywane przez babcie (ach jak to smakowało) i teraz pewnie tęskni, że tych okazji już tak mało. No to chyba trzeba się rozejrzeć za rodzinnymi knajpami w okolicy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz