środa, 27 sierpnia 2025

W jak morderstwo, czyli ani komedia ani kryminał

Na kryminalną środę w tym tygodniu aż dwie propozycje - pierwsza filmowa. Nie wiem czy kojarzycie, ale pisałem już kilkukrotnie o dość sympatycznych kryminałkach Katarzyny Gacek (również o W jak morderstwo) wyrażając się o nich dość pozytywnie. Może na mój stosunek wpływa też miejsce akcji, czyli Milanówek i Podkowa Leśna, miejsca które dość dobrze znam. Zrobić ekranizację takiego materiału to jednak nie tylko dobranie charakterystycznej obsady i pomyślenie "jakoś to będzie", trzeba sensownych dialogów, dobrego rozegrania napięcia. No i przede wszystkim decyzji czy idziemy raczej w stronę kryminału czy komedii. A tu niestety zabrakło prawie wszystkiego.  
Ja wiem - pamiętając o tym jak wygląda większość produkcji Polsatu czy TVN nie powinienem być zaskoczony marną jakością tego filmu. 



I mówię to przy całej swojej sympatii dla Anny Smołowik i Pawła Domagały, bo to oni są na pierwszym planie. W porównaniu z powieścią, próbowano dodać akcentów komediowych (trochę nieporadny komisarz w płaszczu niczym inspektor Clouseau), ale cała intryga mocno na tym traci, a już życie prywatne bohaterki kompletnie jakby z całej historii znika. Niby jest mąż podejrzewany o zdradę, ale cała przemiana, nabywana pewność siebie, dylematy, porady przyjaciółek, to raptem jakieś mignięcia na ekranie. A przecież to one stanowiły o całym uroku tej historii - te jej próby ogarniania rzeczywistości, w której coraz więcej się działo i trudno było połączyć te wszystkie zadania. Oto kobieta znajduje trupa, wciąga się w jakieś śledztwo, wokół jednak dzieje się wiele rzeczy, które również mają pływ na to, że przestaje być kurą domową, w cieniu małżonka. 

Już nawet nie mam pretensji o tego Adamczyka który pojawia się prawie zawsze i robi z siebie pajaca, ale tu masę scenek jest kompletnie od czapy - albo nic nie wnoszą albo są tak sztuczne że aż bolą oczy od patrzenia. 
 

 Nic dziwnego że w recenzjach ludzie mają używanie: P jak porażka, N jak niewypał itp. W wątku kryminalnym kompletnie brak jakiejś tajemnicy i napięcia, a ten pożal się Boże "humor" jest raczej żenujący. I tylko aktorów szkoda. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz