sobota, 5 września 2020

Magiczna chwila - Kristin Hannah, czyli oswajanie miłością

Kristin Hannah Słowikiem jakoś mnie zauroczyła, więc od czasu do czasu sprawdzam inne jej powieści. Mam jednak wrażenie, że te starsze, są mniej wciągające, bardziej schematyczne. No co ja poradzę - tym razem "nie zażarło". O ile główny wątek jeszcze byłby całkiem interesujący (choć przesłodzony), to dbałość o to, by głównym bohaterom jeszcze dodatkowo zafundować zmiany w życiu uczuciowym, była raczej denerwująca. Zabrakło pomysłu?

Z racji tego, że fabuła dotyczy pracy z dziećmi, powinienem być od początku "kupiony", miałem jednak wrażenie, że wszystko postępuje zbyt łatwo, zbyt szybko, a w takich przypadkach to proces żmudny i wcale nie prosty. Chodzi bowiem o dziecko, które prawdopodobnie wychowywało się bez kontaktu z innymi ludźmi, z dala od cywilizacji, nie mówi, reaguje agresją, izoluje się. Autyzm? Upośledzenie? Czy może jednak psychiczna reakcja na traumę? Julia Cates, załamana po nagonce jakiej doświadczyła ze strony mediów, gdy jedna z jej pacjentek dokonała aktu przemocy, a potem się zabiła, podejmuje się sprawy wyjątkowej. Może jest jej łatwiej ze względu na komfortowe, domowe warunki - ściągnęła ją jej własna siostra, która jest komendantem miasteczka gdzie odnaleziono dziewczynkę, a może pracować z nią całą dobę w domu.


I tu zaczyna się dość ckliwa historia o oswajaniu "dzikiego dziecka", które a) zadziwiająco szybko się uczy b) otrzymawszy miłość i cierpliwość na różne ekscesy, odwdzięcza się przywiązaniem i zaufaniem. Tylko wciąż nie wiadomo kim dziewczynka jest i jaka jest jej historia. A w tle rozwija się powoli proces otwierania się również obu sióstr na życie uczuciowe - po różnych poprzednich doświadczeniach były dość sceptyczne wobec facetów, a tu nagle, pod wpływem stresów, całego zamieszania z dziewczynką i opieką nad nią, zmagania się z własnymi słabościami, otwierają się na coś przed czym pewnie broniłby się rękoma i nogami.
I chyba właśnie te ich romanse odebrały mi całą przyjemność z lektury, sprawiły, że wszystko stało się tak bardzo szablonowe i przewidywalne. Tym razem magii nie ma za grosz. Omijać, chyba że lubicie pozycje typu: "i żyli długo i szczęśliwie".

2 komentarze: