sobota, 5 września 2020

Czarne liście - Maja Wolny, czyli prawda nas wyzwoli

Książka rekomendowana jako kryminał… no, cóż, chyba najmniej tu „kryminału”, chociaż zaginęła nastolatka i policja jej szuka. Jednak nie żałuję, że po nią sięgnęłam. To opowieść o kobietach i ich rodzinach, których losy powojenne naznaczyła II wojna światowa.

I nie byłoby nic odkrywczego w tej powieści, bo książek traktujących o przeżyciach osób, które przeżyły wojnę, a później niełatwe czasy pierwszych lat powojennych jest wiele, ale ta, w subtelny sposób, główne wątki powieści prowadzi do Kielc i pogromu Żydów w 1946 r. Autorka nie oskarża, nie piętnuje, próbuje jedynie zrozumieć. Postacie historyczne mieszają się z fikcyjnymi, ale jak odnaleźć teraz, po tylu latach osoby chętne do opowiadania o tej niechlubnej karcie naszej historii…
Julia Pirotte jest postacią autentyczną. Polska komunistka narodowości żydowskiej, która na początku wojny usiłowała przedostać się do siostry w Marsylii. Jednak choroba zatrzymała ją na dłużej w Belgii, gdzie wyszła za mąż za lewicowego działacza Jeana Pirette’a, który niebawem poszedł na wojnę i słuch o nim zaginął. Przedostała się do Francji, została fotografem a następnie fotoreporterką, działała w ruchu oporu. Po wojnie wróciła do kraju. Z jej bliskich nikt nie ocalał. Została fotoreporterką „Żołnierza Polskiego” i jej w udziale przyszło relacjonować zdarzenie, które nazwano pogromem kieleckim. Swoim aparatem uwiecznia ślady zbrodni, a potem całe życie musi mierzyć się z potworną pustką i jedno co jej pozostaje to rozpamiętywanie bolesnych śladów po ludziach jej najbliższych.

Weronika Czerny jest profesorem akademickim, historykiem. Całe życie zawodowe poświęca stosunkom polsko-żydowskim w czasie wojny na terenie Gór Świętokrzyskich. Nie chce wzbudzać afer, choć czasami jej to zarzucają, szuka śladów wzajemnej pomocy i czasem ją odnajduje, ale czasem trafia i na „trupy w szafie”. Nawet w rodzinnej szafie, co doprowadzi do odseparowania się na długie lata od własnej rodziny. Pragnie dociekać prawdy, bo prawda jest wyzwalająca. Czasu się nie cofnie, ale nie można się również zgodzić na zbiorczą niepamięć, szczególnie gdy fakty ma zastąpić poprawność polityczna. Wie, że jej własna matka przyczyniła się do śmierci żydowskiej rodziny i ta krew na rękach jest wstydem Weroniki.

W 65 rocznicę pogromu znika córka Weroniki, Laura. Czy porwał ją ojciec z problemami psychicznymi, czy może na zniknięcie córki ma jakiś wpływ działalność naukowa matki? A może po latach babka pragnie zobaczyć wnuczkę? Dramat matki, która nie wie co się dzieje z jej jedynym dzieckiem i jednocześnie dramat samej Weroniki, która musi mierzyć się z traumą wiedzy o swojej matce.

„Czarne liście” to książka o trudnych relacjach społeczności świętokrzyskiej, wrogiej jakiejkolwiek formie inności, gdzie po kątach kryją się tajemnice, a niekiedy ciemnogród. To książka o rozrachunku z przeszłością i odpowiedzialnością za fakty historyczne, które niekiedy stanowią brzemię narodu, ale udawanie niepamięci ich nie zmieni. To książka o rozrachunku z przeszłością zarówno historyczną jak i prywatną. Pięknie napisana, subtelnie tkana opowieść o naszej niełatwej historii. To opowieść o życiu, miłości, nienawiści i sile wybaczania.
Polecam
MaGa

1 komentarz: