czwartek, 17 września 2020

Czas porzucenia - Elena Ferrante, czyli... co naprawdę czujemy

Książek i filmów na temat porzucenia żona dla młodszych kochanek przeczytałam i obejrzałam wiele; niby problem stary jak świat i wszystko już na ten temat wiemy, jednak ta książka ma w sobie coś takiego, że wyróżnia się na tle jej podobnych. Właściwie odsłuchałam ją jako audiobook, w świetnej interpretacji Laury Breszki.

Ta książka jest mocna w przekazie, to studium psychologiczne kobiety zostawionej przez męża dla innej i przechodzącej wszystkie fazy reakcji obronnej. Bohaterka, Olga, początkowo wypiera tę sytuację, buntuje się, potem doświadcza fazy złości tak potężnej, że aż przechodzącej w agresję, by następnie zobojętnieć na wszystko i popaść w depresję. Momentami jest groźnie, momentami wulgarnie, momentami przerażająco. Wraz z rozpadem rodziny rozpada się Olga. Z dnia na dzień upada jej świat, a ona sama przestaje sobie radzić z czymkolwiek. Ferrante bezlitośnie obnaża psychikę kobiety, która w obliczu zdrady rozsypuje się na kawałki, codzienne zajęcia przerastają jej siły, wygląd nie jest istotny, dzieci nie dają siły sprawczej do działania, świat zewnętrzny jawi się jako wrogi, zimny, nieprzyjazny, rośnie w niej żal, gniew, złość, to z kolei ma wpływ na jej psychikę – Olga robi się agresywna i nieprzewidywalna, z dnia na dzień zmienia się coraz bardziej, już sama nie poznaje siebie, nie pozwala sobie pomóc, wiecznie czuje się atakowana, wiecznie czujna… Puszczają wszelkie hamulce, zmysły szaleją, rozsądek zamiera. Czas porzucenia spowodował u bohaterki całkowite zagubienie i utratę kontroli nad własnym życiem. I dopiero kiedy własne mieszkanie staje się dla niej i dzieci prawdziwym więzieniem, kiedy zderza się ze śmiercią psa, za którą czuje się odpowiedzialna, dopiero wówczas zaczyna odzyskiwać kontrolę nad własnym życiem, analizować swoje prawdziwe uczucia, szczerze odkrywa swoje demony i wolniutko powraca do życia na własnych warunkach, odnajduje siebie poza rolą żony i matki, tworzy podwaliny do budowania nowych wartości i nowych związków.

„Czas porzucenia” Eleny Ferrante to nie ckliwa powieść dla skłonnych do płaczu kobiet. To pełnokrwiste stadium emocji targających kobietą porzuconą. Takie jesteśmy. Wierzymy za mocno, opieramy swoją wartość o przynależność do mężczyzny – kiedy tego nam zabraknie, przeżywamy to co Olga, choć niekiedy udaje się to ukryć. Ferrante bez zakłamania obnaża kobiece emocje na przeżywany dramat: niezgodę, bunt na zdradę przeplata destrukcją w skrajnej formie. Mocna, dobra pozycja. I taka autentyczna.

Polecam

MaGa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz