wtorek, 19 marca 2019

Ciche miejsce, czyli dawno mnie tak nie wciągnęło

Opublikowałem ten post i ze zdumieniem patrzę na liczby. Piszę po raz 3000. Tyle dni i tyle notek. I dobrze mi z tym. Niby nie są ważne zasięgi, reklama itp. To daje frajdę, bo nigdy nie spodziewałem się, że tyle tego będzie, że wytrwam, że coś się nie zawali... Stracić to wszystko byłoby koszmarem.

Odkładam różne szkice na temat książek i teatrów, by wrzucić coś filmowego. Nie, nie nowości, bo znowu do kina nie ma czasu chodzić. Ale w tv zawsze coś można upolować. Usatysfakcjonowany trzecim sezonem Detektywa i piątym Luthera, szukam czegoś kolejnego z kryminałów, ale parę ciekawych krótszych rzeczy w międzyczasie odkryłem z tego co przegapiłem w kinach. Ciche miejsce okazało się hitem! Dawno nie emocjonowaliśmy się tak bardzo losem bohaterów, komentując to co się dzieje na ekranie.
Ze zdumieniem patrzyłem któż to jest reżyserem tego filmu. John Krasiński? A któż to? Przeglądam filmografię, niby ma coś na koncie, ale jakoś nie kojarzyłem go za bardzo. Za kamerą też nie stoi pierwszy raz, ale po tym filmie stwierdzam że muszę baczniej mu się przyglądać. Wiadomo, że w przypadku "Cichego miejsca" liczył się pomysł, ale tu wszystko jest na miejscu i w punkt, a spieprzyć dobry scenariusz zdarza się najlepszym. Krasiński wykorzystał go w 100%. No i sam też zagrał, co trzeba przyznać całkiem nieźle.


photo.title
Nie o grę aktorską nawet tu chodzi, ale o niesamowite napięcie jakie zbudowano, wciągając widza w stan, że nie może przerwać oglądania, że zaciska palce z nerwów. I nawet nie przejmuje się pewnymi nielogicznościami w fabule. To jest taka jazda! Już wyjaśniam o co chodzi.
Zaczyna się dziwnie i nie do końca możemy rozgryźć tę historię. Czemu bohaterowie nie mówią, chodzą na bosaka i na paluszkach, czemu ta bardzo boją się tego że mogą wywołać jakiś hałas... Zagrożenie okazuje się bardzo namacalne - otóż ziemię zaatakowali obcy, którzy mordują ludzi bez litości. Jest jeden sposób, by uchronić się przed "upolowaniem" - otóż obcy mają niesamowicie rozwinięty słuch, ale są ślepi. Jeżeli więc będziesz komunikować się językiem migowym, nauczysz się całe życie funkcjonować prawie bezszmerowo, może uda cię się przetrwać. Rodzinie bohaterów jest łatwiej bo jedna z ich córek jest głuchoniema, więc potrafią poruszać się w świecie ciszy. Ale nawet oni nie są w stanie przewidzieć wszystkiego. Jak nauczyć dzieci wszystkich zasad, które mogą je ochronić?
 

Mamy więc ponad półtorej godziny napięcia, gdy obserwujemy jak bohaterowie wszystko wykonują w kompletnej ciszy i wraz z nimi podskakujemy na każdy dźwięk, który może okazać się dla nich ostatnim co usłyszeli. Wyobraźcie sobie jakich cudów trzeba dokonać w planowaniu, gdy wiesz, że wkrótce urodzi się dziecko... Jak urodzić nie budząc uwagi potworów?
Naprawdę świetny seans. I z przyjemnością ogląda się Emily Blunt w tak zaskakującej roli. 

Kino grozy pełne ciszy? Przekonajcie się, że to straszniejsze niż wiele dreszczowców z ostatnich lat.



1 komentarz:

  1. Jeszcze nie widziałam tego filmu, ale będę musiała nadrobić, bo słyszałam praktycznie same dobre rzeczy o "Cichym miejscu".

    OdpowiedzUsuń