To nie
nazwisko autora (Michaił Bułhakow) zwabiło mnie na to przedstawienie, ale Borys
Szyc, którego po „Hamlecie” (również we Współczesnym) uważam za jednego z
najlepszych współczesnych aktorów scen teatralnych. Między znajomymi mówię o
nim jako o „zwierzęciu scenicznym”, a więc nie można było nie widzieć tego
spektaklu.
Powieść
Bułhakowa przedstawia realia po rewolucji październikowej w formie zjadliwej
groteski, ale jak się temu mocniej przyjrzeć, to w dobie współczesnej niekoniecznie
straciło na aktualności – historia jednak kołem się toczy. Widzowie bawią się
świetnie, ale przez ten śmiech przebijają się do mózgu myśli pełne obaw i
dreszcze chodzą po plecach.

Profesor i
dziwadło, monstrum, które stworzył przez przypadek. Inteligencja, pozycja i wiedza Profesora, to
wartości, które odchodzą do lamusa. Jeszcze jego błyskotliwe komentarze
wystarczają, by poradzić sobie z prostakami z komitetu mieszkaniowego na czele
ze Szwonderem (Mariusz Jakus), ale jego epoka przemija bezpowrotnie. Jego
eksperymenty miały przyspieszyć rozwój człowieka, a jednak nie przyniosły
spodziewanych efektów. Przeprowadzał je z jak najlepszymi Intencjami, nie
przewidział jedynie, że efekty mogą być dalekie od wymarzonych. Szczególnie
wówczas gdy użyte „składniki” są pośledniej próby (cwaniacki kundel i
pijaczyna). Jest też postacią tragiczną. To „coś” co stworzył, ten Szarikow,
ten wybryk natury szybko odnajduje się w nowej sytuacji. Mało tego - jemu się
ona coraz bardziej podoba; uwolniony od wpływu swojego twórcy wyjątkowo szybko
przeistacza się w kanalię, który zagraża każdemu, kto stanie mu na drodze.

Gra Borysa
Szyca jest rewelacyjna. Zapewne inny aktor też potrafiłby zagrać psa. Ale,
uwierzcie, już nie takiego. Ten jest jedyny i niepowtarzalny. Ale żeby tak
lśnić na scenie potrzeba świetnego towarzystwa i takie w tym spektaklu jest.
Krzysztof Wakuliński jako profesor, elegancki, kulturalny jest świetną
przeciwwagą dla Szarika. Dwie wspaniałe kreacje kobiece służących: Barbary
Wypych i Joanny Jeżewskiej oraz pomocnika doktora – Szymona Mysłakowskiego też
dodają blasku temu spektaklowi. Zresztą już dawno nie oglądałam przedstawienia
z tak liczną obsadą, trudno je tutaj wszystkie wymienić, a wszystkie były
świetnie zagrane.
W dodatku
świetnie przemyślana scenografia Marcina Strajewskiego i sprawna reżyseria
Macieja Englerta dopełniają całości. To spektakl z tych, które trzeba obejrzeć.
Wyjdziecie usatysfakcjonowani.
Polecam
MaGa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz