Świetny dodatek do seansu Fabelmanów. Damien Chazelle również emocjonalnie o miłości do kina, ale zupełnie z inną energią i chyba trochę nawet bardziej uniwersalnie. To przecież nie tylko opowieść o początkach kina, ale również o drodze na szczyt i upadku, który bywa boleśniejszy im wyżej zajdziesz. Koniec pewnej epoki, zwykle oznaczał szansę dla kogoś innego, kogoś kto lepiej rozumiał zmieniające się potrzeby.
Początek wbija w fotel, potem jeszcze mniej więcej przez pół godziny utrzymuje się dobre tempo, dowcip, pomysły, ale im dalej robi się coraz bardziej przewidywalnie i mniej w tym frajdy. Hollywood jako imperium budowane z dykty, przez zapaleńców i szaleńców, było niczym oaza na pustyni, zupełnie inny świat, który zaskakiwał i zachwycał. Zrobić karierę w kilka dni? To tylko tu. Ale musisz być gotowy na wszystko i zaryzykować wiele. A potem? Potem uczysz się utrzymać na szczycie, dotrzymać kroku, bo konkurencja nie śpi, jedni to potrafią, a inni nie. Gdy ktoś ma status gwiazdy i ma nadzieję, że go utrzyma do końca życia, może bardzo się zdziwić.
Jeżeli więc spytasz czy warto - odpowiem, o tak! Cholera, warto choćby dla pierwszych kwadransów filmu. Dowcip, tempo, ale i szalona, wręcz orgiastyczna wizja środowiska naprawdę robi wrażenie.
Warto dla muzyki, dla wspomnień z początków kina, odkrywania różnych sztuczek (to samo przecież u Spielberga), no i dla obsady. Brad Pitt zabawny, choć nie wzbija się na jakieś wyżyny, za to Margot Robbie wręcz magnetyczna (choć również irytująca). Młoda dziewczyna, która pragnie robić karierę, spełni swoje marzenia, ale czy da to jej prawdziwe szczęście? O wątku romansowym nie będę pisał, bo udał się średnio. To co najlepsze w tym filmie to raczej otoczka, a nie główna nić fabuły. I raczej sceny komediowe, niż te dramatyczne, a im bliżej końca, tym tych drugich więcej.
Wyszedłem z kina zachwycony, ale pod koniec już czułem znużenie, miałem więc wrażenie że nie udało się utrzymać tej początkowej, kapitalnej energii, a szkoda. W chaosie i masie pomysłów, zgubiła się magia i szaleństwo, które sprawiły, że na początku zbiera się szczękę z podłogi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz