Filmy sensacyjne o walce z terrorystami najczęściej są dość jednowymiarowe, pełne akcji, no i zwykle kończą się zwycięstwem sił "tych dobrych". Czy rzeczywistość jest naprawdę tak pełna napięcia, poświęcenia i satysfakcji ze zwycięstw? Francuski film "Listopad", który w najbliższych dniach pojawi się na platformach VOD daje nam możliwość przyjrzenia się pracy służb specjalnych jakby od wewnątrz. Scenariusz oparto na faktach, choć oczywiście nie jest to dokument. Jak sami zaznaczają twórcy, nie chcą nikogo oskarżać o błędy, zaniedbania, ich zamiarem było pokazanie po prostu tego ciśnienia jakie towarzyszy pracy służb, gdy coś się wydarzy. Czy wszystko mogli przewidzieć? Jak się zabezpieczyć na przyszłość? No i najważniejsze: czy udało się rozbić całą grupę, która doprowadziła do tragedii?
W listopadzie 2015 w krwawych zamachach zginęło ponad 130 osób, a miasto opanował chaos. Dla służb to był dzwonek alarmowy, który sprawił, że do pracy rzucono wszystkie siły. I tego właśnie jesteśmy świadkami na ekranie w tym thrillerze sensacyjnym. Mimo znanych twarzy (m.in. Jean Dujardin) nie ma tu gwiazdorzenia, jednego superbohatera. Takim zbiorowym bohaterem są po prostu pracownicy biorący udział w obławie i poszukiwaniach zbiegłych zamachowców, którzy mogliby dalej zagrażać Francji.
Zmęczenie, bo pracuje się po kilkadziesiąt godzin, masa materiałów do analiz, przesłuchania, telefony, świadkowie... Każdy detal może być ważny, ale trzeba umieć oddzielać te mylne od tych, które są obiecujące. Jaka odpowiedzialność. Ile możliwości błędu...To nie jest film o suberbohaterach ze spluwą, którzy sami walczą z całym złem. To realizm pracy całej armii ludzi, którzy walczą, by potem politycy powiedzieli, że kraj został obroniony, że się nie ugnie przed groźbami.
Warto zobaczyć, choćby jako świeżą alternatywę dla amerykańskich produkcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz