Mam trochę kłopot z tą książką. Jest zarazem ciekawa, ale i drażniąca. Pełna wrażliwości, chwilami poetycka, ale i mnóstwo tu wulgarności. Ma w sobie jakąś młodzieńczą energię, wyczuwam jednak w niej również pewną sztuczność, której nie kupuję. Doceniam pracę tłumaczki, bo na pewno nie była prosta, nie do końca pasuje mi jednak sam styl zaproponowany przez młodziutką pisarkę. Może jednak to jedna z tych książek, które nie trafią do każdego, które odczytuje się zupełnie inaczej gdy ma się własne, podobne doświadczenia np. fascynacji rówieśnikiem tej samej płci. Dojrzewanie to czas piękny, ale i trudny, w którym przecież chwile szczęścia niejeden raz przenikają się z bólem, którego nawet nie bardzo potrafi się nazwać albo o którym można komuś opowiedzieć.
Bohaterki powieści to dwie przyjaciółki, nastolatki mieszkające na Teneryfie, niezbyt bogate, ale też wiele do zadowolenie im nie trzeba. Wymyślają mniej lub bardziej szalone pomysły na spędzanie wolnego czasu, przy czym zwykle to jedna z nich inicjatorką, a druga podąża za nią, nawet jak czasem nie bardzo ma na to ochotę. Chce po prostu z nią być. Być blisko. Zostać zauważoną. Dotykać się nie tylko dla wygłupów, ale by okazać sobie czułość.Jak na nastolatki, miałem wrażenie, że te bohaterki są zbyt infantylne w swoich zabawach, rozmowach, z drugiej strony ich niektóre "akcje", eksperymentowanie z własną cielesnością, z tym jak cię postrzegają inni, niosły w sobie sporą dawkę bezmyślnej wulgarności. To jakby testowanie granic, ale w sytuacji gdy samemu ich się nigdy sobie nie stawiało, nie rozumiało takiej potrzeby. Można najeść się byle czego aż do bólu, by potem wszystko wydalić w ten czy inny sposób. Można szukać okazji do wywołania stanu podniecenia seksualnego, choć nawet nie czuje się takiej potrzeby. Wszystko staje się wygłupem, sposobem na zabicie nudy. Opisy tych czynności podawane są tak swobodnie, że chwilami aż szokują w zestawieniu ze zdaniami, które zachwycają opisem stanów emocjonalnych, czy otoczenia. To jazda bez trzymanki i może dlatego też tak drażni, ale jednocześnie też zaciekawia. Przyjaźń bywa przecież niestety również toksyczna, a nie rozumiejąc swoich uczuć przeżywa się w niej równie wiele bólu i zawodu, co nadziei i szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz