Przy tej lekturze, jak przy mało której należałoby postawić znaczek "tylko dla dorosłych". O ile poprzednie tomy były mocne, to ten jest już naprawdę jazdą bez trzymanki.
Warto na pewno czytać po kolei, by zrozumieć przemianę bohatera. Oskar Blajer gdy go poznaliśmy był młodym chłopakiem, który pisał do sieci mroczne historie. Po tym jak seryjny morderca zabił jego matkę, chłopak był opętany przez jakiejś obsesje i czuło się, że nie jest z nim do końca dobrze. Znajomość z Luizą, dość ekscentryczną dziewczyną pochodzącą z bogatego domu zakończyła się tragedią, ale i ściągnęła chłopaka jeszcze bardzie w szaleństwo. On wciąż szuka obrazu swej ukochanej, nawet jeżeli miałaby być to jedynie namiastka.
A ponieważ jego thrillery zdobyły popularność i teraz jest pisarzem, który zarabia sporą kasę, możliwości tego by realizować swoje chore fantazje zwiększyły się wielokrotnie.
I nie mam zamiaru zdradzać Wam zbyt wiele, bo na finał trylogii autor przyszykował trochę niespodzianek. Przyznam się, że dla mnie natężenie scen z koszmarów sennych i tych realnych, równie pełnych przemocy, zrobiło się już mało strawne, ale pewnie nie brakuje tych, którzy mimo obrzydzenia będą czytać to również z odrobiną ekscytacji. Bednarek bowiem potrafi nieźle wciągnąć czytelnika w tą chorą grę, gdzie policja jest dość bezradna i to sprawca tak naprawdę rozdaje karty. No chyba, że jednak czegoś nie przewidzi i ktoś jego nadzieje na haczyk. Najważniejsze jednak moim zdaniem nie są tu odpowiedzi typu: kto jest Lalkarzem i morduje kobiety, ale przekonanie się jak daleko posunie się Blajer w swoich planach i czy wreszcie powinie mu się noga. Niby on sam cały czas tłumaczy, że został do czegoś zmuszony, że nie miał wyjścia, ale nie oszukujmy się - on dawno przekroczył granicę zasad moralnych. I na powrót do normalności chyba nie ma co liczyć.
Jeżeli ktoś lubi czytać o psychopatach, planowaniu kolejnych krwawych czynów i ich realizacji - trylogia będzie dla niego jak znalazł. Dla mnie trzeci tom to już była przesada, nie do końca kupuję rozwiązanie zaproponowane przez autora (ciekawe czy konsultowane z psychiatrami), zaskoczeń też wielkich nie było, tym razem więc bez efektu wow. Chyba poprzednie tomy bardziej mną wstrząsnęły i przeorały. Jak widać nawet natężenie zbrodni i okrucieństwa trzeba dawkować umiejętnie.
Mocna książka. Główny bohater stąpa po cienkiej linie, balansując między światem realnym, a tym który kreuje jego wyobraźnia. Chęć odzyskania Luizy jest tak silna, że Oskar wyobraża sobie, że rozmawia ze zmarłą ukochaną i za jej prośbą dopuszcza się złych czynów.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonało mnie to rozdwojenie jaźni
Usuń