Seria Bo Wiem od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego na moich półkach wzbogaca się o kolejną ciekawą pozycję. Niby nie jest to książka naukowa, a reportaż, dostarczyć może jednak całkiem sporo wiedzy na temat regionu, skomplikowanych relacji między "azjatyckimi tygrysami" oraz ich źródeł. Michael Booth, znany np. z tytułu "Skandynawski raj", podróżuje po regionie tym razem nie w celach turystycznych, ale szukając odpowiedzi na temat tego kto kogo nie lubi i dlaczego. Pytania takie zadaje przeróżnym osobom, od lewa do prawa, od przeciętnych zjadaczy chleba po naukowców lub polityków, dzięki czemu uzyskuje całkiem ciekawą panoramę opinii, uprzedzeń, obaw, kompleksów, traum oraz ekspertyz. Czy to pozwoli nam zorientować się w tym kto ma rację, kto patrzy w przeszłość, a kto próbuje ją wymazać?
Może nie jest to pogłębiona wiedza, ale jako wstęp do dalszego poznawania regionu, lektura kapitalna. Dla tych, którzy wiedzą już trochę więcej, będzie to ciekawe uzupełnienie, choć napisane przez człowieka "z zewnątrz", to uważnie słuchającego głosów z różnych środowisk i stron.
Japonia, Korea, Chiny, dodajmy do tego również Tajwan, który nie został wymieniony w tytule, ale jest ostatnim celem podróży autora i zajmuje tu też trochę miejsca. Podróż przez miejsca pamięci, muzea, poszukiwanie śladów przeszłości i obserwacja tego jak dziś wyglądają wzajemne relacje między społecznościami tych krajów. Kultura, kuchnia, moda - tak wiele rzeczy się przeplata, ale nawet tam jest wiele kłótni o to który z krajów jest źródłem, a które jedynie kopiują. Kto w tej relacji jest starszą, a kto młodszą siostrą. Fascynujące, że mimo upływu lat od wydarzeń, które tak mocno i boleśnie naznaczyły historię tych krajów, to wciąż jest żywe. Autor przytacza sporo statystyk, próbując dokonać analizy, na ile się to zmienia, na ile młode pokolenie inaczej patrzy na przeszłość i konieczność uzyskania jakichś rekompensat, przeprosin.
Na historię nakłada się jeszcze polityka, bo przecież poza tymi sąsiadującymi ze sobą krajami, są i były silne wpływy innych mocarstw, które rozgrywały karty i miały wpływ na to kto od kogo uzyskiwał pomoc. I tak dochodzi do paradoksów, gdzie dawnych agresor, staje się jednym z motorów odbudowy kraju i jego sukcesów technologicznych, a istnienie podzielonej Korei, choć wydaje się absurdem, jest na rękę zarówno USA, jak Chinom i Rosji.
Korea Północna pojawia się tu jako wielki nieobecny, ale może i dobrze, bo tam chyba ciężko byłoby rozmawiać szczerze z ludźmi, nie udałoby się uzyskać zbyt wiele poza narzuconą linią partii i jej propagandy. Wpływ polityki i manipulacje nastrojami społecznymi i tak są zauważane przez autora i jego rozmówców i dotyczy to zarówno Chin (dość oczywiste), ale także Japonii i Korei. Łatwo przecież wskazywać wroga z przeszłości, odwracając uwagę od problemów gospodarczych.
Ciekawie ujęte są nie tylko kwestie historyczne (kobiety pocieszycielki, masakra w Nankinie i inne), ale i współczesne problemy społeczne, np. stosunek do mniejszości narodowych.
Mimo sporej ilości miejsc, rozmówców, wydarzeń historycznych, czyta się szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz