Świadomie jako rozmówcy wybrani zostali ludzie, którzy są już w wieku emerytalnym, więc powraca temat przemijania, starości, przygotowywania się na śmierć. Jak to widzi człowiek, który przez całe życie był aktywny, uczył innych, przekazywał swoją wiedzę, zarażał pasją?
Nie chcę pisać zbyt wiele, bo chętnie bym cytował jakieś fragmenty, ale jako reklama niech Wam wystarczy kilka nazwisk rozmówców Pani Justyny - będziecie wiedzieli że warto sięgnąć po tą książkę. Bogdan de Barbaro, Irena Namysłowska, czy Wojciech Eichelberg i jeszcze kilkoro z zaproszonych tu psychoterapeutów, mogliby zapełnić swoimi refleksjami nie jedną, ale wiele książek. A tu, trochę skromnie, bez tonu mentorskiego, bardzo osobiście... Aż chciałoby się więcej, bo wiele wątków (np. doświadczenia wojenne) powraca i aż by się prosiły o jakieś analizy. Miłość, przyjaźń, relacje, praca, pomaganie, wyzwania, zdrady, tragedie, sukcesy i porażki, to czego się żałuje i to co człowieka cieszy. Człowiek w pewnym okresie życia bardziej patrzy już wstecz niż do przodu, ale piękne jest to, jeżeli potrafi patrzeć ze spokojem w sercu, bez większego lęku. Oni takiej harmonii uczą (chyba tylko jedna rozmowa trochę wyłamuje się ze schematu i nie bardzo tu pasuje, ale nie powiem z kim, ciekawe czy też będziecie tak czuli).Dużo mądrych przemyśleń, obserwacji i słowa, które niosą nadzieję.
Zawsze nie znaczy zawsze..ciekawa recenzja. Książka do przerobienia.
OdpowiedzUsuńto akurat cytat z książki, gdzie mówi się o trudnych doświadczeniach, żeby nie widzieć w nich końca wszystkiego, by iść dalej (np. po rozpadzie małżeństwa)
Usuń