sobota, 13 listopada 2021

Your honor, czyli siedź cicho, ja się tym zajmę

Na jutro najnowsza Bonda, dziś intensywny dzień, bo kilka wystaw i przyjemności, więc dziś tylko szybka notka serialowa. Dziś prawdopodobnie zapuścimy sobie ostatni odcinek i z ciekawością na niego czekam. Niby parę razy mieliśmy już podobną intrygę - w obronie dziecka, poświęcasz wszystko, nawet własne zasady, ale serial z Bryanem Cranstonem i tak ogląda się w napięciu i z przyjemnością. Wierzy się po prostu w to, że to człowiek, który w życiu by nigdy nie zrobił nic złego... A jednak. Gdy coś grozi synowi, wchodzi coraz głębiej w sytuację, która może zniszczyć jego karierę, może nawet zagrażać jego życiu.  
Jego syn bierze udział w wypadku samochodowym i w panice odjeżdża z miejsca zdarzenia. Ojciec, który jest sędzią, stawia sprawę jasno - trzeba zgłosić się na policję, a on potem będzie jakoś starał się bronić go, by wyrok był jak najmniejszy. Sprawa jest oczywista do momentu gdy okazuje się, że chłopak, który w wypadku zginął, był synem mafiosa. Nie chodzi więc o sprawiedliwość - tu chodzi o życie, bo tamten na pewno dokonałby zemsty. Jak zatuszować sprawę? Gdy zrobisz jeden krok, potem coraz trudniej się wycofać, a niestety w zasięgu rażenia potencjalnych ofiar coraz więcej...
Z thrillera idziemy z odcinka na odcinek coraz bardziej w stronę batalii prawniczej, więc to będzie nie lada gratka dla tych, którzy lubią właśnie takie klimaty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz