sobota, 23 października 2021

Porwanie, czyli zdesperowani

Z dużymi obawami przed kolejnym lockdownem myślę o kolejnych zaproszeniach do teatru, ale cieszę się z tego co udało mi się jeszcze w ostatnich tygodniach zobaczyć. Jedną z premier jakie zaliczyliśmy jest nowa propozycja Teatru Gudejko (a wiecie, że lubię ten zespół) - komedia kryminalna "Porwanie", którą w stolicy można zobaczyć na scenie Spektaklove w Małej Warszawie.
Tekst hiszpańskiego dramaturga jest dość uniwersalny, choć nie skupia się na kwestiach towarzyskich, tylko problemach społecznych. Można powiedzieć niestety, podobne sytuacje jak te wymyślone przez autora, mogą zdarzyć się prawie na całym świecie, bo zwykli ludzie wobec mechanizmów tworzonych przez biznes i politykę, najczęściej są kompletnie bezradni.
Artur Barciś, który wyreżyserował tą sztukę nie idzie na łatwiznę, by walić w konkretną partię na naszym terenie, choć pewnie zapewniłoby mu to spory aplauz publiczności. To byłoby jednak przecież spore uproszczenie, bo te schematy są powtarzalne i kolejne wybory i nadzieje, szybko potem zamieniają się w rozgoryczenie.
O co chodzi z tym porwaniem? Ano wyobraźcie sobie, że pewien minister ma na oku duży interes: w miejscu sporego lokalnego targowiska wpuści deweloperów, którzy w podzięce za jego zgodę, na pewno zechcą odpalić mu jakiś czek jako dowód wdzięczności. Dla ludzi tam pracujących od wielu lat, to katastrofa - nie znajdą równie dobrego i niedrogiego miejsca dla swoich stoisk, a szukanie pracy gdy ma się prawie 50 lat, nie jest proste. Pojawia się więc pokusa, by może przez porwanie syna ministra, wymusić na nim zmianę decyzji?


Warto jednak powiedzieć, że nie było to wszystko do końca przemyślane, a już na pewno dalekie od profesjonalizmu, nic więc dziwnego, iż plan szybko zaczyna się sypać. Szwagier zamiast pomóc, raczej przeszkadza, żona zaczyna coś podejrzewać, za to jej siostra... O tak, to ona nada temu planowi nowy wymiar!
Szalone to wszystko, jest trochę zwrotów akcji i w sumie, choć wymowa sztuki nie jest pozbawiona goryczy, to zabawa jest przednia. Artur Barciś jak zwykle w formie, dobrze wypada też Piotr Grabowski, ale największy aplauz u publiczności wzbudza pełna energii Barbara Kurdej-Szatan. Nie dość, że jej rola ma w sobie najwięcej akcentów komediowych, to i ona potrafi ten potencjał nieźle wykorzystać.
Jeżeli więc będziecie mieli okazję, spróbujcie szukać jej w obsadzie (a ja jestem bardzo ciekaw Perchucia w roli pomysłodawcy porwania). Jak to u Gudejki - zabawa na dobrym poziomie, tam raczej nie ma wtop z komediami. 

Obsada:
Barbara Kurdej-Szatan / Katarzyna Ucherska
Piotr Grabowski / Marcin Perchuć
Damian Kulec
Antoni Pawlicki
Artur Barciś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz