Mały przerywnik na blogu. Uzbierało się już ponad 20 tematów i wcale nie jest łatwo ustalać kolejność pisania o spektaklach, książkach czy filmach. Tylko żeby nic z głowy nie uciekło. Nie mam takiego komfortu, by pisać na bieżąco o wszystkim, zwykle po prostu jak mam kwadrans, to siadam i piszę akurat o czymś co albo jest świeże albo długo czeka w kolejce. Nie pytajcie jak się to udaje dzień w dzień. Jakoś się udaje :)
Na pewno z obiecywanych rzeczy do końca miesiąca pojawią się Biedne istoty, dwie książki z Azji, jedna z Ukrainy, coś z fantastyki, kolejny kącik dla smakoszy kinowych, kryminalna środa, pewnie serial, coś muzycznego i uff chyba 5 spektakli teatralnych.
A dziś zbiorek opowiadań. Dość wyjątkowy, bo SQN od kilku lat wypuszcza go na przełomie grudnia i stycznia, przeznaczając cały dochód na WOŚP, a potem kończy jego dystrybucję. Ach, co ważne jest tylko e-book. Co roku zapraszani są różni autorzy, którzy piszą albo specjalny tekst albo dają coś z szuflady. Niestety nie ma jakiegoś motywu przewodniego (a szkoda), czyli teksty są dość przypadkowe i jak to bywa ze zbiorami opowiadań, nie zawsze równe.
Ponieważ jednak mam zasadę, by pisać o wszystkim (a przynajmniej się staram), to oto notka tomu z ubiegłego roku, który czekał w komórce na przeczytanie.
O każdym można by króciutko, choć subiektywnie, bo wiadomo, że co jednemu podejdzie, innemu niekoniecznie i w drugą stronę tak samo.
Jakub Małecki ciut filozoficznie, jakoś jednak mało konkretnie i mnie nie przekonał. Marcin Mortka kontynuuje opowieść ze świata Głodnej Puszczy i o tyle fajnie, że tym razem to nie Kociołek, jest na pierwszym miejscu, a jego żona. Aneta Jadowska i Magdalena Kubasiewicz również w swoim stylu, w swoim uniwersum i całkiem fajnie.
Mniej znana od poprzedniczek Joanna Gajzler, może niedługo im dorównać jeżeli będzie snuła równie fajne historie. Nieumarła jako weterynarz? Tu jest i humor, ale i fajnie wymieszano nasz świat i świat magii.
Milena Wójtowicz, Jakub Ćwiek - odrobina czarnego humoru, jak nie pogrzeb, to zaświaty. Jest pomysł, choć i niedosyt. Jacek Łukawski również, choć ubrał to w realia jak najbardziej realistyczne.
Grzegorz Gajek całkiem ciekawie w klimatach słowiańskich wierzeń i legend (a wydawało się, że to w większości pisarki poszły w tą stronę).
Tomasz Żak bardziej w tonie publicystycznym, interwencyjnym, jak dla mnie to uproszczone, ale może i tak trzeba.
Przemek Corso dość brutalnie i ponuro o świecie policjantów.
Podobało mi się opowiadanie Magdaleny Świerczek-Gryboś, bo temat neuroróżnorodności wciąż chyba wybrzmiewa u nas zbyt rzadko, częściej w kontekście dzieci, a co z dorosłymi?
Paweł Radziszewski. No proszę - jak pokazać historię ostatniego stulecia w skondensowanej formie i poruszyć serducho? Dla wszelkiego rodzaju nacjonalistów niezła lekcja.
Dabuta Awolusi na koniec dość wzruszająco o miłości. Nietypowe, ale ciekawe.
Całość? Całkiem fajna. 14 tekstów, z których może niewiele najczęściej zostaje w głowie, ale dla fanów autorów to uzupełnienie lubianych przez nich światów, a czasem i nowi autorzy jak się okazuje potrafią stworzyć ciekawą historię. Wada? Za krótko. Bo jeżeli coś się spodoba to i tak zaraz się skończy. Ale tak to już jest z opowiadaniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz