środa, 27 grudnia 2023

Matka i dziecko, czyli ta najważniejsza relacja

Robert: Jedno z gorących nazwisk literackich tej jesieni to oczywiście Jon Fosse – tegoroczny laureat Literackiej Nagrody Nobla. I, podobnie jak wydawnictwo Art Rage może mówić o tym, iż „miało nosa", bo właśnie wydali jedną z jego najbardziej znanych powieści, tak samo Teatr WARSawy może być szczęśliwy, że tak ładnie wstrzelili się z najnowszą premierą. Podejrzewam, że prace zaczęły się jeszcze przed przyznaniem nagrody. Choć zespół wciąż bez własnej sceny, nie przestaje pracować, a Adam Sajnuk po raz kolejny udowadnia, że ma duży talent do przygotowywania spektakli niebanalnych, które mocno siedzą potem w widzu.

Stella: Osadzają się w nieprzeciętny sposób. Z jednej strony prostota i celowość w doborze rekwizytów oraz nieprzesadzona ilość dialogów, z drugiej nasycenie emocjami, które – jeśli się z nimi pobędzie – odblokowują osobiste doświadczenia, nadając im nowego wyrazu. Relacja matka-dziecko jest przecież znana każdemu z nas. I choć nie każdy był oddany na wychowanie do babci, to z pewnością był kiedyś oddany do przedszkola albo do opiekunki. Ale czy poczucie bycia odrzuconym można zmierzyć ilością godzin, dni czy lat spędzonych bez mamy? Zdaje się, że reżyser chce nam powiedzieć coś więcej, coś głębiej…




Robert: Matka i dziecko. Każdy z nas ma jakieś skojarzenie, gdy słyszy te słowa. Może: czułość, troska, czas spędzony przy opiece, poświęcenie. A co wtedy, gdy tego wszystkiego nie będzie? Jeżeli wybrało się karierę, studia, pracę, lękając się tego, że wychowywanie na długie lata odbierze możliwość wyrwania się z rodzinnego domu na dalekiej północy. Bohaterka była młoda, pragnęła odciąć się od tego, co ją ograniczało, wolała uznać, że jej rodzice lepiej zaopiekują się maleństwem. I oto staje ono przed nią po kilkunastu latach jako dorosły człowiek. Co mają sobie do powiedzenia?

Stella: Tak długo się nie widzieli. „Dlaczego przyjechałeś do Oslo?” – pyta matka. „Ojciec mi powiedział…” – syn próbuje dokończyć zdanie. Odwaga dorosłości i nazwania do końca miesza się z lękiem przed poznaniem prawdy, odrzuceniem i wyrzutami sumienia. Tyle jest do nadrobienia. Czy możliwe jest, by cokolwiek nadrobić? Strzępki matczynych wspomnień o spędzonych wspólnie chwilach wyglądają jak próba rehabilitacji, jakaś forma przeprosin. Zostawiła go, odeszła. Była młoda. Była spragniona życia bez zobowiązań. Macierzyństwo ją przerosło. Dziś próbuje załagodzić konsekwencje swojej decyzji sprzed lat. Obecność dorosłego syna budzi w niej demony: pamięć o przerwanej beztrosce życia i konieczność wyboru.

Robert: Temat niełatwy, ale przecież istotny. Rodzą się w nas pytania nie tylko o samą traumę, o ocenę wyborów, ale również o to, czy da się zbudować jakąś więź albo relację, jeżeli brak jest tych fundamentów. Pytania o wybaczenie i o możliwość naprawy. Przecież zawsze matka ma argument: on był szczęśliwszy beze mnie, z dziadkami. Ale czy wystarczy tak to zakończyć?

Stella: Być może matka nie potrafi inaczej. Każde nasze oczekiwanie na jej aktorską metamorfozę jest więc daremne. Syn sprawia wrażenie pogodzonego ze swoją przeszłością. Ale, obok zapewnień o ułożonym i stabilnym życiu obojga, znajduje się między nimi jakaś niewypowiedziana opowieść, którą obserwujemy w nerwowych ruchach obu postaci. Matka kilkukrotnie układa kwiaty w wazonie, a syn unika kontaktu wzrokowego. Tu trzeba wsłuchać się nie tylko w słowa. Każdy gest, każda myśl, każda pauza są dopełnieniem, które pozwala odczytać w całości sens tego spotkania. Nie słowa, ale to, co nie zostało wypowiedziane – niesie kluczowe przesłanie.

Robert: W uzasadnieniu Nagrody Nobla podkreślono, że Fosse otrzymuje ją "za nowatorskie sztuki teatralne i prozę, które dają wyraz temu, co niewypowiedziane". W tym spektaklu można to zaobserwować – słowa, które padają, są często jedynie zasłoną dymną, mają odwrócić uwagę od prawdziwych emocji i zdań, których boimy się wypowiedzieć lub usłyszeć. Bezpieczniej skupić się na ogólnikach, coś obśmiać, zastąpić gładkimi słówkami... A gdy już nie wiemy, co powiedzieć, jak się tłumaczyć, łatwiej jest zaatakować, skupić się na drugiej osobie. Ach… ile tu emocji! Nawet w scenach milczenia, wspólnego palenia papierosów.

Stella: Wreszcie robią coś razem. „Ty palisz?” – pyta matka. Przegapiła pierwszy papieros, szkolne niepowodzenia i wybór studiów. Tak samo, jak on kiedyś musiał się oswoić z jej brakiem, ona dziś oswaja się z jego dorosłością. Komu jest trudniej? Na szczęście tu widz nie musi wybrać postaci, której bardziej udzieli swego współczucia. Syn był bez matki – matka była bez dziecka. Remis. To odłączenie pozostawiło ślad w obojgu. Opowiadają o tym. Każdy tak, jak umie, ze swojej perspektywy. Opowieści łączą się na scenie w jedną historię, choć oddaloną od siebie o wiele kilometrów i lat.

Robert: Jak kapitalnie to jest zagrane! Ona – matka (Kamilla Baar) jest pełna energii, stara się nie pokazywać nawet na chwilę jakiejś swojej słabości, ale – przecież nawet w jej wulgarności – cały czas czujemy dziwne napięcie, które spowodowała wizyta syna. On – dziecko (Maciej Czerklański – student Akademii Teatralnej w Warszawie) jest jej kompletnym przeciwieństwem – odpowiada półsłówkami, nie okazuje cienia emocji, nie podnosi głosu, wszystko przyjmuje ze spokojem. A przecież wyczuwamy, jak wiele tłamsi w sobie. Zagadywanie, śmiech, dziwne rozedrganie jest wyczuwalne nawet w ruchach ciała. Próby zbliżenia, a jednocześnie bariera, którą trudno przekroczyć – ile w tym napięcia i czegoś bardzo prawdziwego, mimo wyczuwalnej sztuczności w obojgu. Doświadczenie aktorskie Baar i wrażliwość oraz mądre poprowadzenie postaci przez Czerklańskiego budzą zachwyt. Sajnuk – dzięki nim i wspólnie z nimi – stworzył spektakl, który się zapamiętuje.

Muzyka Michała Lamży, tym razem trochę w tle, ale podobnie jak skromna scenografia (zachwycił mnie efekt zorzy), nie odciąga uwagi od tego co najważniejsze, czyli tego, co dzieje się między tą dwójką na scenie.

Polecamy!


„Matka i dziecko” Teatr WARSawy gościnnie scena Laboratorium Zamku Ujazdowskiego
Jon FOSSE (Literacka Nagroda Nobla 2023)
reż. Adam SAJNUK
Obsada:
Kamilla BAAR
Maciej CZERKLAŃSKI
Scenografia i kostiumy: Katarzyna ADAMCZYK
Opracowanie muzyczne: Michał LAMŻA
Światło: Dariusz ADAMSKI
Tłumacz: Halina THYLWE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz