środa, 13 grudnia 2023

Pełnia w skorpionie, czyli nasz los podobno zapisany jest w gwiazdach

Za dwa dni kolejna wizyta w kameralnym i bardzo ciekawym miejscu na warszawskiej Pradze, czyli w Teatrze XL. Nie ma co odkładać dłużej notki, o tym co obejrzałem tam w ubiegłym tygodniu. 


Najpierw jednak spora pochwała za połączenie kawiarni oraz holu Teatru – ja wiem, że miejsca niewiele, ale za to jak klimatycznie! Niech się schowają sztampowe bufety w innych teatrach. Książki, słodkości, kawa, herbata, czy coś mocniejszego – w takim miejscu smakują wybornie. No i można zostać po spektaklu, co też wyróżnia to miejsce (chyba tylko w teatrze WARSawy działało to podobnie i Kamienica ma takie miejsce, ale trochę jakby z boku foyer). 

Pełnia w skorpionie dostarczyła nam naprawdę sporej dawki zabawy – niby nie jest to farsa, czy typowa komedia, ale nawet jeżeli w samym tekście nie ma dużo dowcipu, to lekkość wprowadzają do sztuki sami aktorzy, przerysowując pewne sytuacje i idąc na lekką konfrontację.


Trzy osoby, które wydawałoby się przypadkowo spotykają się w studiu fotograficznym do wynajęcia. Mężczyzna dający ogłoszenie z tą ofertą ewidentnie ma jakiś głębszy plan. Czujemy, że obie kobiety ściągnął tam w jakimś celu. W jakim – to się okaże. 


Początkowa rozgrywka o miejsce, o jak najlepszą cenę zmienia się po pewnym czasie pod wpływem okoliczności w przymusową współpracę i sojusz, ale czy na długo? Przecież każde z nich ma taką silną osobowość i nie ma wcale ochoty usunąć się w cień. Anna to psychiatra (jej pasją jest też astrologia) przekonana, że potrafi pomóc każdemu, szybko dokonuje diagnoz i chętnie udziela rad. Wiola jest influencerką skupioną jedynie na swoim wyglądzie i karierze. Bez oporów  ocenia również i poucza innych. Co ją łączy z mężczyzną, na którym może i zawiesiłyby oko, ale zdecydowanie jest jakiś zbyt znerwicowany i mało ogarnięty? Za kwadrans zobaczymy inne oblicza tej trójki.

Katarzyna Hodana wydaje się być postacią najbardziej barwną, kolorową, w zabawny sposób potrafi pokazać to, jak można swoim ego i kreowaniem swojego wizerunku przesłonić wszystkich innych ludzi, sprawy czy zainteresowania. Diana Kamaron wydaje nam się w roli psycholożki (zaraz by poprawiła, że psychiatrki) być dość chłodna, wyniosła, ale przecież nie pozostaje taka do końca, pokazując też słabość i całą gamę emocji. Wreszcie Grzegorz Jarek – musi tu w pewien sposób być aż dwoma postaciami, przez długi czas skrywa swoje uczucia i plany. Niech Was nie zmyli zabawna peruka, bo tam kryje się prawdziwy zwierz sceniczny!



W historii napisanej i wyreżyserowanej przez Andre de La Cruza jest i odrobina groteski, czy fantastyki, jakieś napięcie budowane poprzez pragnienie zemsty, są wspomnienia z przeszłości, pytania o doświadczenie traumy. Najciekawsze jest jednak to, że elementy pozornie mało spójne, które trudno będzie skleić, tu się jakoś łączą. W przyjętej konwencji – bardziej lekkiej niż na serio – obserwujemy bohaterów w momencie, gdy muszą ocenić swoje dawne decyzje, zobaczyć swoje życie na nowo i zdecydować, jak chcą o nie zawalczyć. Bo ceną może być nawet przekreślenie istnienia kogoś innego. Mamy więc wolną wolę? Czy też odgrywamy historię, którą przewidział dla nas ktoś inny?

Naprawdę przyjemne chwile. Może ciut można by skrócić, ale zdecydowanie sztuka ma w sobie coś oryginalnego i ciekawego. Zagrane na luzie, bez spięcia i kompleksów. Że niby skromne warunki scenograficzne? Skoro widz tego nie odczuwa, to nie ma co się tym przejmować! Tanio nie jest, ale pamiętajmy, że to niewielka scena i utrzymuje się z biletów, a nie wielkich państwowych czy miejskich dotacji. 

Polecam uwadze.

Więcej o spektaklu: Tutaj
Teatr XL
Autor sztuki i reżyseria: Andre de la Cruz
Scenografia: Roman Woźniak
Kostiumy: Sebastian Szarata
Kierowniczka produkcji: Diana Karamon
Opracowanie muzyczne: Andre de la Cruz
Rekwizyty artystyczne: Irek Voyacek
Make up i charakteryzacja Monika Dzięcioł
Obsada: Katarzyna Hodana
Diana Karamon
Grzegorz Jarek
Przemysław Potyński (gościnnie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz