Ten film jest opowieścią o potrzebie bliskości, o unikaniu odpowiedzialności, bezproblemowych kontaktach i zawodzeniu innych. To według mnie jest niewątpliwą wartością tego filmu. Ta opowieść o 12- letniej dziewczynce-chłopczycy, która po śmierci matki próbuje się utrzymać poza systemem opieki społecznej jest niewątpliwie połączona z brakiem odpowiedzialności dorosłych, którymi jest otoczona. Nikt z dorosłych nie sprawdza wymyślonego przez nią wujka, z którym rzekomo mieszka i który się nią rzekomo opiekuje, a w razie konieczności potwierdza, że „Georgia ma się dobrze”, że u niej wszystko „w porządku”. Młodemu sprzedawcy takie małe kłamstwo nie przeszkadza, a Georgia będzie dłużej miała święty spokój. Szkoła, opieka społeczna telefonem do wujka „umywają ręce”. Georgia od nikogo nic nie chce, usamodzielniła się z konieczności po śmierci matki i nie chcąc trafić do sierocińca nauczyła się poruszać w tej miejskiej dżungli. Bystra obserwatorka, sprawna kłamczucha. Jeśli dorośli i system działają podług zasady: „po co utrudniać sobie życie i szukać dziury w całym ?” to i ona z tego korzysta. Korzystają też ci, z którymi się kumpluje. Dla mnie to porażka, ale im dłużej żyję tym bardziej widoczny jest dla mnie „tumiwisizm” organizacji odpowiadających za dobro dziecka. Piękne szyldy, wzniosłe hasła i zasłanianie się byle czym, aby tylko dano im święty spokój.
Bajerantka Georgia może działać w ten sposób, bo ma wiernego ziomala, Alego. Razem kradną rowery, żeby ona miała pieniądze na życie, on uwiarygadnia jej kłamstwa kiedy nie ma innego wyjścia. A kłamać potrafi przekonująco, bo mając te swoje -naście lat wie już, że świat jest gnębicielski i groźny. O wszystko trzeba walczyć, żeby mieć trzeba coś komuś ukraść, niczego nie otrzymasz od innych za darmo. Nie dziwi więc, że Georgia uczy się omijać ten system nie pozwalając mu na przejęcie kontroli na swoim życiem i broni dostępu do wiedzy o niej samej.
Nie powiem… Georgia działa widzom na nerwy. Chyba dlatego, że w tym obrazie to ona z kumplem są bardziej obeznani ze współczesnym życiem niż dorośli. Niż własny ojciec, Jason, który trafia do niej po kilku miesiącach od śmierci jej matki. Ojciec, który sprawia wrażenie wiecznego młodzieńca, któremu trzeba podać wszystko na tacy, a i tak nie do końca będzie wiedział, co z tym zrobić. Człowiek z brakiem odpowiedzialności za słowa i czyny, nie umiejący zarobić na siebie, wieczny marzyciel o tej sekundzie szczęścia, w której wszystko się odwróci jak za pomocą czarodziejskiej różdżki i nagle zacznie z nieba lecieć przysłowiowa manna (najlepiej w kształcie pieniędzy). Ojciec, który stara się zbliżyć do córki stojąc na czatach gdy ona kradnie kolejny rower.
Georgia jest zgorzkniała. Udaje dzielną dziewczynę, ale brak jej bliskości. Kiedy Jason próbuje nawiązać z nią bliższą relacje – traktuje go ostro i nie pozwala na zbliżenie do siebie. Trudno odradza się budowana od zera relacja nastoletniej córki z nieznanym dotychczas ojcem, ale jednak oboje jej chcą. Regan usiłuje przedstawić ją bez koloryzowania, szczerze. Są tam więc i sceny wywołujące i uśmiech i zażenowanie. I to też jest kolejną wartością tego filmu. Relacje tej trójki: Georgii, Jasona i Alego dążą do bliskości i zrozumienia. I kiedy ojciec, świadom tego, że nie wszystko da się cofnąć w czasie, wszystkich problemów nie da się rozwiązać od razu mówi do Georgii „Zawalę, ty też?” zawiera z nią niepisaną umowę, która może ich do siebie zbliżyć. Bo tymi słowami daje jej przyzwolenie na popełnianie błędów we wzajemnym odnajdywaniu siebie na nowo. Wie, że nie jest i długo jeszcze nie będzie idealny, wie, że nie raz i nie dwa popełni błędy, ale będzie się starał. I tylko o to samo prosi córkę.
Muszę przyznać, że Harris Dickinson bardzo dobrze wcielił się w rolę ojca, który na naszych oczach przechodzi przemianę. Zagrany delikatną nutą portret młodego człowieka, który gorzej orientuje się w świecie niż młodziutka córka. Natomiast Georgia, denerwująca na początku nastolatka, bezczelna i pyskata wraz z rozwojem akcji odsłania swoje ukryte oblicze, zaczynają odpadać od niej kolce i zaczynamy w niej widzieć poranione, bezbronne dziecko szukające miłości. W tej roli świetnie spisała się Lola Campbell.
Film do przemyślenia, a takie lubię najbardziej.
Polecam
MaGa
Więcej o cyklu Offowe czwartki ze Storytel w Multikinie
Multikino Złote Tarasy – film: Georgia ma się dobrze
reżyseria Charlotte Regan.
scenariusz Charlotte Regan.
zdjęcia Molly Manning Walker.
montaż Matteo Bini, Billy Sneddon.
muzyka Patrick Jonsson.
obsada Lola Campbell, Harris Dickinson, Alin Uzun, Cary Crankson, Carys Bowkett, Freya Bell, Laura Aikman.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz