sobota, 7 października 2023

Tajemnica siódmej księgi - Izabela Szylko, czyli ten skarb nie może pozostać jedynie w rękach prywatnych

Kontynuacja niedawno czytanej książki "Poszukiwacze siódmej księgi" i ciąg dalszy awantury z Kopernikiem w tle. Jak pamiętacie być może w pierwszym tomie, który porównywałem trochę do twórczości Dana Browna, nasi bohaterowie ganiali się ze złodziejami po Polsce, celem odnalezienia ukrytego dzieła naszego słynnego astronoma. Pechowo na koniec przegrywają wyścig z tymi "złymi", ale zdając sobie sprawę, że będą oni potrzebowali do rozszyfrowania księgi informacji, które być może mają tylko oni, postanowili się ukryć na jakiś czas. 

I tak oto Jerzy, czyli prawnik z Londynu, którego polskie pochodzenie przywiodło do ojczyzny i pchnęło w tą dziką awanturę, schował się w USA, gdzie miał czekać na kontakt od Alicji. Ona zaś, pozostała w Polsce, świadoma, że to głównie na jej wiedzy z zakresu astrofizyki i dzieł Kopernika, zależy bandytom, pozostała ukryta w Polsce, kombinując jak się z niej wydostać. Ich przyjaciółka, pomagająca im w części pierwszej ukryła się u znajomych we Francji, choć oboje z Jerzym wiedzą, że wyśledzić ich nie jest trudno i raczej nie powinni się kontaktować z Alicją. Wszyscy się trochę przyczaili, choć wiedzą że to wiecznie nie może trwać. 

O ile tamten tom to był pościg, zmiany lokalizacji, poszukiwanie kolejnych wskazówek, to tym razem trochę odchodzimy od schematu powieści Browna. Ale może nawet dzięki temu jest trochę ciekawiej?


Nowością na pewno jest to, że poznajemy perspektywę nie tylko naszych bohaterów, ale również ich przeciwników. Wzajemne próby wyśledzenia albo też właśnie ukrycia się, przeplatające się wątki, dają chyba nawet więcej napięcia, bo gdy już cieszymy się z powodzenia jakiego planu, nagle widzimy, że druga strona potrafiła wszystko przewidzieć. A i w drugą stronę to działa - czy pieniądze i znajomości pomogą w zdobyciu na własność nie tylko dokumentu, ale i jego sekretu? Amerykański miliarder Victor McArsky, nie wydaje się wcielonym złem, ale jego pomocnicy wiedzą, że oczekuje skuteczności, nie zawahają się więc użyć wszystkich metod, łącznie z tym, by uczynić ich podejrzanymi o morderstwo. On po prostu cynicznie patrzy na świat, że skoro stać go na wszystko, to nikt nie ma prawa odmówić. 

A to akurat Alicji się bardzo, ale to bardzo nie podoba.
Aż do finału nieustannie pod tym garnkiem będzie buzować napięcie, a my z ciekawością śledzimy ten pojedynek. I choć akcja dzieje się głównie w Stanach i okolicznych krajach, frajda jest wcale nie mniejsza niż w przypadku odwiedzania miejsc, które może już znamy z naszych wypadów po Polsce. Wydawało się, że skoro dokument odnaleziony, trudno będzie utrzymać ciekawość czytelników, a jednak drugi tom czyta się równie dobrze, a może nawet lepiej niż pierwszy. Jest mniej humoru (ach ta Czesiuchna), za to jest mroczniej i czarne charaktery wypadają dużo ciekawiej niż w pierwszym tomie, gdzie wciąż pozostawali gdzieś na drugim planie. 

Aż żal, że zdaje się nie będzie kontynuacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz