Oglądałem jako miniserial, choć podobnie jak i Polityka, była też wersja krótsza. Trudno powiedzieć która lepsza - nie ma tu wielkich dłużyzn, tempo jest dobre, raczej czepiałbym się siermiężności niektórych scen (oj czuć brak kasy) i mielizny scenariusza. Gra aktorska... Cóż. Na planie u Vegi chyba nie ma wielkiego nacisku na autentyczność. Schematy, miny, pozerstwo. Ale cóż. Ludzie i tak chcą to oglądać. Dla mnie zarośnięty Adamczyk jako super glina i samotny mściciel wypada cienko, Wieniawa też jest sztuczna, a reszta jest tu po prostu na drugim planie. Trochę absurdalny jest tu wątek obsesji głównego bohatera, jakby każdy kto styka się z pedofilią, prędzej czy później sam miał ciągoty w tym kierunku - scena u psychologa po prostu rozwala. Dlatego wkurza mnie ten film, jego niespójność - ani to dramat społeczny, ani dobry thriller, najbliżej mu schematyzmem do westernu, tyle że bohater nosi w sobie jakąś skazę i szuka samozagłady w zemście, a nie jedynie sprawiedliwości. Z jednej strony mamy dzieci, które zniszczył ten biznes, z drugiej sugeruje nam się, że niektóre mogą robić na tym niezłą karierę i pieniądze, być niezależne od swych opiekunów. Halo! Co z Wami nie tak?
Za dużo tu dosłowności, ale takie wyolbrzymionej, jakby zamiast konsultanta od tematu wzięto do scenariusza jakiegoś nawiedzonego ewangelizatora, który zna wszystko jedynie z historii zasłyszanych od innych i wyciąga z nich to, co jego zdaniem ludzi poruszy. A Vega do tego próbuje dodać pikanterii, by jednak było trochę "mięsa" w zwiastunie. Efekt? Kto wie, może i produkcja ciekawsza od poprzednich filmów tego reżysera, ale to wciąż nie jest coś co warto oglądać. Poziom pierwszego Pitbulla wciąż nie do przeskoczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz