No dobra, można tłumaczyć twórców, że nie zajmowali się tym razem nim, a skupili się na jego ofiarach, które miały odwagę się mu przeciwstawić. Mam jednak wrażenie, że nawet tego wątku nie do końca wykorzystano. Batalia o to, by przedstawić pierwszą oskarżającą go kobietę, szukanie nowych świadków, presja i zastraszanie - można by się spodziewać jakiegoś napięcia dramatów, a tymczasem oglądanie "Gorącego tematu" to raczej dotykanie jakiejś zimnej ryby. Nie powaliły mnie ani kreacje aktorskie, ani scenariusz. Szkoda więc - serial mnie trochę wkurzał jednostronnością, ale czuć w nim było emocje, walkę o prawdę. Tu nawet walka nie jest o prawdę, a jedynie o kasę.


Sugeruje się (i dobrze), że to nie jeden facet, że Ailes był na górze tej drabiny, ale i inni postępowali podobnie. Hipokryzja ludzi pieprzących o wartościach i o Bogu, tworzących przekaz docierający do tradycyjnej rodziny amerykańskiej prędzej czy później musi wyjść na jaw. I to chyba jedna z rzeczy, która była dla mnie w tym filmie ciekawa: fakt iż nawet wydawałoby się racjonalne argumenty, nagrania świadczące o tym, że ktoś jest chamem i seksistą dla części społeczeństwa wcale nie były argumentem by ich połajać. Odwrotnie - oni chcieli ich bronić, twierdząc, że to wszystko wina - w tym przypadku kobiet, które są dwulicowe, kłamliwe, rozpustne, itp. Przerażające zaślepienie.
Druga rzecz to niestety brak wsparcia ze strony innych kobiet - zmowa milczenia, może strach o pracę, a może zazdrość wobec tych, które zrobiły karierę...
Film o seksizmie (bo nawet Trump się załapał), raczej zrobiony po łebkach i jak dla mnie wcale nie sugerujący wygranej. Wydawałoby się, że takie afery zmienią wiele... Tylko czy tak jest naprawdę?
Hmmm..od dawna jestem ciekawa tego i filmu, więc zobaczymy, czy będę miała podobne odczucia ;-)
OdpowiedzUsuń