czwartek, 6 lutego 2020

Czas kobiet - Jelena Czyżowa, czyli dla niej to wszystko...


Samotna kobieta dzieckiem, dziś może nie dziwi i tuż po wojnie też pewnie nie dziwiło, choć wtedy na pewno było trudniej. Państwo dawało pracę, jakiś kąt do spania, pieniędzy na podstawowe potrzeby, gdy dziecko dorastało był żłobek, przedszkole, szkoła... Więziami mało kto się przejmował, ten zimny chów uważano iż może nawet przysłużyć się temu iż przyszły obywatel nie będzie maminsynkiem. W takich realiach Jelena Czyżowa umieściła fabułę swojej powieści. Bohaterka, to prosta kobieta, nie potrafiąca się rozpychać łokciami w życiu. Jej córka, oczko w głowie jest niema i główną obawą Antoniny jest to, że jeżeli się to wyda, państwo ją wyśle do jakiegoś ośrodka, rozdzielą je na długi czas. Miała szczęście, że mieszkające razem z nią w tym samym mieszkaniu trzy starsze panie, rozumieją jej lęk, wspierają ją i opiekują się małą. I to jak opiekują - dbają by znała literaturę, muzykę, teatr, uczą francuskiego, a nawet w tajemnicy przed matką dziewczynkę ochrzciły. Choć Związek Radziecki odebrał im tak wiele i skazał je na ciasnotę kwaterunkowego mieszkanka, im do życia nie potrzeba już wiele, za cel postawiły sobie wychowanie swojej podopiecznej.


Dziewczynka żyje więc trochę w swoim własnym świecie, nie mając kontaktu z rówieśnikami, ale za to mając aż trzy babcie, które na wszystkie problemy znajdą jakieś rozwiązanie. Każda z tych 5 kobiet jest po części bohaterką tej opowieści, coś do niej wnosi. Jakieś nadzieje, radości i smutki. Czasy nie są łatwe i pewnie najprościej byłoby znaleźć sobie faceta, wystąpić o większe mieszkanie, ale czy wtedy Antonina z córką byłyby na pewno szczęśliwsze?
Czyżowa pokazuje nam może nie tyle trwogę tamtych czasów, a raczej pewną bierność ludzi - trzeba się cieszyć choćby i z niewielkich sygnałów poprawy warunków życia albo z braku pogorszenia, bo na cuda nie ma co liczyć. Starsze panie pamiętają jeszcze inne czasy, ale one też wolą milczeć, nie mówić głośno o tym co myślą. Plotki o tym jak znikają ci sprawiający kłopoty, powtarza się szeptem i rozglądając się kto jeszcze może to usłyszeć. To świat nagradzający kombinatorów i tych co mają plecy, a przeciętny człowiek musi zaciskać zęby i czasem również pasa...
Rodzina z przypadku, dla dziewczynki okazały się błogosławieństwem. I choć brakowało mi w tej powieści łączników między pewnymi etapami, między dzieciństwem i dojrzałością dziewczynki, to klimat bardzo mi się podobał. Te przekomarzania, wymyślanie sposobów na polepszenie warunków życia, różne punkty widzenia, chwilami jakby baśniowe, odrealnione sny (wspomnienia?) matki i córki - to wszystko tworzy ciekawą mieszankę. Przez okruchy codziennego życia Czyżowa jednocześnie opowiada o historii tego kraju, o tym co wyczyniał z ludźmi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz