![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg18vBBhiAFNEbHzUo_Fyg4nBf5e-KrDBaa-Da60boW9lEzj-iT4A-EA-76iXP6UlTNV7RJSikkQONekwCwx8QOrxokZ2iVrOYZ_bxOgtfP8M_O9AaIF5UFXB0d7otY4FxYvG0y2iOZOaI-/s1600/469d6920-d9c5-41dc-a446-03cc4e31e1.jpg)
Zmagania z Grindelwadem zdaje się, że rozpisano na dłuższą serię, bo tam mieliśmy jedynie przygrywkę, tu mamy pierwsze starcie, a ciekawe ile jeszcze filmów czeka nas do finału. Będziemy gonić tego króliczka, gonić, a złapanie nastąpi być może w część szóstej, o ile nie podzielą jeszcze czegoś po drodze na połowę... Ech.
Nawet poglądy, hasła i metody obu czarnych charakterów są podobne, gromadzą wokół siebie zwolenników, stają się coraz groźniejsi, a pokonać ich może... No tak, to możemy pamiętać z serii, więc nie muszę pisać kto macza palce w obu starciach.
W Harrym zawsze dużo bardziej podobało mi się pokazanie zwykłych przygód w Hogwarcie, lekcji, rozwiązywanie zagadek niż starcie z Voldemortem i tak coś czuję, że będzie tak i tym razem.
![](https://img.youtube.com/vi/XlDFm4LyC7g/mqdefault.jpg)
![Fantastyczne zwierzęta](https://www.ppe.pl/upload/editor/images/wojtek/Grafiki%202018.1/73/Fantastyczne%20Zwierz%C4%99ta%202%20recenzja%201.jpg)
Czy mam streszczać fabułę? Chyba nie trzeba, bo to możecie znaleźć wszędzie. Powiem więc jedynie w skrócie: Johny Depp w roli czarnego charakteru niby fajny, ale zbyt podobny do innych swoich wcześniejszych ról. Jude Law jako Dumbledore... Hmmm niełatwo się przestawić, ale nawet pasuje. Jest w nim już ta intuicja i wyszukiwanie młodych ludzi z talentem do magii i umiłowaniem kłopotów. Hogwart - miły powrót choć nie wszystko mi się zgadzało. A cała reszta? Miłe zwierzaki i sceny opiekowania się nimi w świecie Scamandera, tyle że to już znamy. Kilka urokliwych zdjęć z Paryża i Londynu w wersji retro, przejścia między światem mugoli i czarodziejów, odrobina humoru i sympatyczni bohaterowie (Kowalski!) pozwalali mi przejść nad mieliznami scenariusza i oglądać bez spadku zainteresowania. Tym razem niestety jakoś cała ta intryga wokół pochodzenia Credence'a (i nie tylko jego) przypominała brazylijską telenowelę. Dłużyzny i błyski z różdżek miały zapewnić nas wciągnąć? No trochę mało. Z przyjemnością wyszukiwałem nawiązań do Harry'ego, ta seria niestety nie wciąga mnie ta bardzo, nie ma tego ładunku magii, mimo że wszyscy o niej mówią. Ładne wizualnie, ale chyba pierwszą część będę wspominał lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz