wtorek, 13 listopada 2018

Dzień, czyli konsekwencje błędu

Ale kino powtarza belgijski serial kryminalny "Dzień", a ponieważ lubię gdy mogę sobie upolować wszystkie odcinki, nie musząc czekać tydzień na kontynuację, oczywiście sobie całość od razu nagrałem.
I choć nie mam siły do żadnych dłuższych notek, zamieszanie i w pracy i w domu spore (18 córki lada dzień), to w najbliższych dniach chyba będę właśnie wrzucał krótsze teksty, o rzeczach może bardziej rozrywkowych, ale i niegłupich.
"Dzień" nie powala może jakimś super napięciem, czy akcją, która zasuwa niczym rollercoaster, ale można znaleźć tam kilka bardzo ciekawych pomysłów zarówno w fabule, jak i w tym jak ona jest opowiadana.

Jeden dzień i napad na bank, który zaskoczył wszystkich. Dziś przecież nie trzyma się w placówkach tak wielkich pieniędzy, a systemy zabezpieczeń dość skutecznie odstraszają śmiałków. Po cholerę ryzykować? W dodatku barykadując się w środku z zakładnikami, gdy wiadomo, że policja bardzo niechętnie idzie na wszelkie ustępstwa.
Oto oś serialu. Działania policji, pokazanie dramat rodzin, które czekają na wieści o bliskich, a równolegle te same rozmowy, wydarzenia obserwowane z drugiej strony. Rozmowy zespołu negocjatorów stanowią tu element chyba najbardziej trzymający w napięciu i dzięki tym scenom po raz pierwszy chyba tak mocno uświadomiłem sobie jak łatwo tam popełnić błąd. Od ciebie zależy życie innych. Antyterroryści przecież wkroczą jedynie w ostateczności, nikt nie chce ryzykować życia zakładników. Tylko jak przekonać napastników, by ich uwolnili, by się poddali, jak przeciągać negocjacje, by policja mogła opracować jakieś rozwiązania, jednocześnie nie doprowadzając złodziei do wściekłości.
Jestem w połowie i choć niby już tak wiele nam ujawniono, czuję, że jeszcze parę niespodzianek twórcy nam przyszykowali. Bo tu nawet nie jest najważniejsze kto i dlaczego, ale raczej odpowiedź na pytanie: jak. Napięcie buduje nie tyle sama konfrontacja bezpośrednia, ale nerwy, niepewność, upływający czas. I okoliczności, których nie da się przewidzieć, a pojawić mogą się nawet w najlepszym planie wszystko niwecząc. Oj jak bardzo wkurza tu np. wtykanie we wszystko nosa przez media... Policja musiałaby chyba pozamykać wszystkich na klucz, żeby przypadkiem do złodziei nie przeciekły jakieś ważne informacje.
Mocna rzecz. Punkt widzenia sprawcy, ofiary i policji na to samo, nie przeszkadza, a w ciekawy sposób się uzupełnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz