piątek, 5 lipca 2024

Rojst - Trylogia, czyli polskie bagienko

Co tam w zanadrzu (niektóre rzeczy czekają tygodniami na swoją kolej) i co na tapecie?

Do napisania dwie notki teatralne, Mirka też coś coś trzyma w zanadrzu, będzie seria z Żurawiem, będzie trochę z dreszczykiem, coś LGBT i pewnie miejsce na kryminał też się trafi. 

W oglądaniu m.in. Prosta sprawa, przypominam sobie książkę i chyba powrócę do kolejnych części bo to fajna zabawa.

A dziś kolejna zaległość. Nie mam czasu na seriale, rzadko ostatnio oglądam coś dłuższego, ale Rojst wciągnął jak cholera i szukałem każdej okazji, by nadgonić. Dobry scenariusz, ale jeszcze fajniejsze wykonanie! Aktorsko, zdjęcia, scenografia - wszystko palce lizać. Serial zdecydowanie ma charakter, wyróżnia się na tle innych produkcji, tak mocno schematycznych. Tu od pierwszego sezonu jest klimat, jakaś zagadka, trochę bezradność wobec zamiatania pod dywan różnych spraw, ale i determinacja. I wciąż coś się dokłada.



Pierwszy sezon to głównie atmosfera strachu - władza ludowa nawet w latach 80 mogła nabruździć, a jak ktoś podpadł to i zabić. Czy łatwo było więc maczać palce w sprawie, którą milicja chciała uznać jak najszybciej za zamkniętą? Co z tego że były wątpliwości - lepiej się nie interesować.
Najlepiej o tym wie Witold Wanycz (Seweryn), on już widział niejedno, ale jak ktoś jest młody, ambitny, uważa że jakoś mu się upiecze, że prawda go obroni. Młody dziennikarz Piotr Zarzycki (Ogrodnik) niby chce się uczyć od starego mistrza, ale gdy widzi jego zachowawczość, postanawia coś udowodnić... W atmosferze niedużego miasteczka, gdzie prawie wszyscy się znają (aż dziwne, że wydawany jest lokalny dziennik i że ma tak dużą redakcję), czasem można coś usłyszeć lub zobaczyć, należy jednak uważać co się z tym robi dalej. Gdy nie potrafisz trzymać języka za zębami, możesz narobić kłopotów nie tylko sobie, ale i innym.
Czy sprawa (a nawet dwie) do rozwiązania są tu najważniejsze? I tak i nie. Bo klimat Rojsta to nie tylko to co w obrębie śledztwa, ale przeszłość, brak nadziei na przyszłość, wszystkie popełnione przez bohaterów błędy i ich konsekwencje. Klimat w jakim się poruszamy - duszny, ponury, sam w sobie jest wciągający niczym bagno, a gdy dodasz do tego politykę, brak perspektyw, marzenia o ucieczce, układy, robi się naprawdę okropnie. I to jest też siła pierwszego sezonu. Zdjęcia, muzyka, ta ponura atmosfera tworzy kapitalną całość.


W drugim idziemy trochę w stronę sensacji, ale jest przecież też zagadka kryminalna, a to jak rozpisano kroki bohaterów, jest nadal naznaczone jakimś fatum. Co z tego, że coś osiągną, skoro konsekwencje tego będą przerażające. Więcej jest ganiania ze spluwą, pościgów, nadal fajnie rozgrywane jest połączenie różnych spraw sprzed dekady, sekretów. Zmiana dekoracji - niby wolny kraj, rodacy uczą się przedsiębiorczości, tylko nie wszyscy się załapują na sukces. No i powódź, która pozostawia po sobie ten cholerny szlam, błoto i zniszczenia. Czy przy okazji może też coś odkryć? Przekonajcie się sami. Nadal Wanycz i Zarzycki, ale na pierwszy plan wychodzi para policjantów - ambitna i kontrowersyjna komisarz na zesłaniu z Warszawy Anna Jass (Magdalena Różczka) oraz miejscowy inspektor Adam Mika (Łukasz Simlat). Ta druga rola to prawdziwa perełka jak na tego typu produkcje - trochę ciapowaty, jąkający się, ale i mający swoje ambicje glina wprowadza trochę humoru i ale i empatii. Dobry poziom utrzymany!

I wreszcie Rojst Millenium, kolejna dekada, bohaterowie trochę się postarzeli, los jednak znowu wszystkim im krzyżuje ścieżki. Widz wreszcie będzie mógł rozwiązać wszystkie zagadki z przeszłości (ciekawe zagranie ze scenami z lat 50 i 60, z dużo młodszymi aktorami, ale głosami ich współczesnych odpowiedników - m.in. Gajos, Fronczewski), a przy okazji znowu wejdziemy w sprawę kryminalno-sensacyjną. Będą "nowi biznesmeni", prawdziwa mafia, wielkie pieniądze i już lepiej doposażona policja :) Polska szczęśliwa i dostatnia? Ano nie dla wszystkich...
Zgrabnie to wszystko połączone, mimo dużej ilości postaci i wątków spokojnie można się połapać, a z obserwowania ich dalszych losów ma się sporo frajdy. Kto wypłynie na wierzch, a kto spadnie na sam dół? 

Kto nie widział, niech nadrabia koniecznie! Świetne tło, klimat, ale i sama opowiedziana historia mimo pewnych naciąganych zbiegów okoliczności nie zawodzi. Wreszcie serial, który nawet na chwilę nie nudzi, ze świetnymi dialogami, na poziomie prowadzonymi wątkami pobocznymi, tu nawet pojedyncze sceny zachwycają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz