niedziela, 14 lipca 2024

Gdy zamknę oczy - Marcel Moss, czyli Astralny książe da ci wszystkie odpowiedzi

Gdy autor przyzwyczai cię do jakiegoś swojego stylu, gatunku, pomysłów, potem można nieźle się zdziwić, natykając na zupełnie coś innego. Marcel Moss postanowił napisać coś w stylu young adult, więc nie oczekujcie tym razem kolejnego kryminału czy sensacji. Gdy zamknę oczy można od biedy nazwać thrillerem psychologicznym, ale bliżej chyba temu do romansu, z jakąś nutką paranormalnych zdarzeń. Pewnie ktoś ze mną będzie się spierał, że niby zjawisko świadomego snu jest jak najbardziej naukowe, najpierw jednak warto by się przyjrzeć temu jak zostało to opisane, dopiero potem dyskutować ile w tym nauki. Mimo definicji i prób powoływania się na wiedzę, którą mogą osiągnąć nielicznie poprzez pewnego rodzaju ćwiczenia, wciąż brzmi to trochę sekciarsko i manipulacyjnie.

Nie wiem czy to nie byłoby dobre słowo do opisania tej historii. Nastoletnia Beverly przeżyła ogromną traumę, gdy w wypadku samochodowym, z którego ona wyszła cało, zginęła jej starsza siostra. Od tego momentu dziewczynę wciąż dręczą koszmary, wyrzuty sumienia, nie śpi po nocach. Gdy tylko zamyka nocą oczy, wciąż przeżywa na nowo każdą chwilę tamtego dnia.

Jak radzić sobie z bezsennością? Młodzi szukają w pierwszej kolejności nie lekarzy, terapeutów, ale innych, którzy mają lub mieli podobne problemu, czyli wszechmocny Internet. I tak Beverly poznała
na jednym z forów Viana, który ją zafascynował swoją bezkompromisowością, odważnymi tezami i radami. Co z tego, że budziły w niej zdziwienie i sprzeciw. Tym bardziej je czytała, by lepiej go poznać i zrozumieć. I wciąż tkwiło w niej pytanie: a jeżeli to on ma rozwiązanie jej kłopotów?

Gdy rozpoczęła studia na Harvardzie z góry postanowiła że jedną z rzeczy, które zrobi, będzie też odnalezienie Viana, bo wiedziała że studiuje na tej samej uczelni. Tyle że chłopak wcale nie chciał się ujawnić, stawiając przed nią kolejne etapy "nauki", którą musiała przejść, zanim się spotkają.


Pomiędzy imprezami (oczywiście mimo że to nielegalne, alkohol lał się strumieniami), początkowo również nauką, Beverly próbuje więc prowadzić zapiski na temat swoich snów i ćwiczyć kontrolowanie przechodzenia pomiędzy realnością, a wizjami sennymi, na które można w jakiś sposób wpływać.

Zaciekawiło Was? Mnie początkowo też, bo też cały czas autor jakby sugerował jakieś zagrożenie, które zawisło nad bohaterką. Im dalej w las, robiło się jednak jedynie dziwniej. Owszem Vian okazywał się nie tak idealny jakby tego chciała, wiele przed nią ukrywał, ale czy to znaczy że świadomie chciał ją skrzywdzić i wciągnąć w coś groźnego? Czy sama sobie przypadkiem nie zafundowała totalnej destrukcji swojego dotychczasowego życia, licząc najpierw na jakieś rozwiązania problemów ze snem, a potem po prostu zawieszając się na chłopaku, który ją zafascynował...

Jak dla mnie - dość mętne i mało wciągające. Mimo sugerowania jakiegoś strasznego niebezpieczeństwa, ci którzy oczekują jakiegoś wyraźnego punktu zwrotnego, mogą czuć się niemile zaskoczeni. Kluczem raczej jest poszukiwanie wybaczenia siostry i toksyczny związek, jej wyobrażenia na temat kochanka, a tym samym ucieczka od realnego życia. Może za bardzo wkurzała mnie infantylność Beverly, ale zdecydowanie ani to historia dla mnie, ani też specjalnie nie rekomendowałbym jej młodym, bo nie ma tu żadnych konstruktywnych odpowiedzi na pytania jakie czasem sobie zadają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz