Zdaje się, że w ten weekend, będziecie mogli na własne oczy poczuć jak ta muzyka brzmi na żywo, bo projekt wybrzmi na festiwalu Polsatu w Sopocie. A ja na razie słucham krążka z tym, jak to brzmiało na festiwalu Męskie Granie. I choć pamiętam kultowe nagrania Mitch&Mitch z Wodeckim, zastanawiam się czy to nie kwestia atmosfery, która na Męskim Graniu od kilku lat jest, ale jakoś drażni mnie w detalach ta płyta. Mam wrażenie jakby się trochę twórczość Wodeckiego trywalizowało, przerabiało na umpa umpa, byle skoczniej, byle zafundować publice coś znanego i bujającego, bo to właśnie młodzi kochają... Przywracanie popularności dawnym artystom, przypominanie świetnych starych numerów - doceniam, ale granie wszystkiego na jedno kopyto, byle tłum poskakał, jakoś mnie zaczyna uwierać.
Za projektem stoją Kamil Pater (zdaje się również pomysłodawca wcześniejszej idei Wodecki Twist, której płyta jest jakby kontynuacją) i Wiktor Waligóra, ale wokalnie pojawi się tu trochę gości, w tym np. Paulina Przybysz, Piotr Odoszewski, Bovska, Dawid Tyszkowski. Wokalnie nie jest więc źle, choć pomysły na aranżacje są różne, od prostego wykrzykiwania, po popisywanie się głosem. Muzycznie dużo słychać dęciaków, na pewno jest trochę bardziej rockowo i mniej bogato niż w kultowym M&M z mistrzem. Gitara Patera brzmi fajnie, a mimo to jakoś mi mało pasuje.
Do tego głos Pana Zbigniewa, który ma dodać trochę magii, może sprawić, by widz jeszcze bardziej poczuł, że uczestniczy w czymś nadzwyczajnym. Hołd? Może raczej próba pokazania jego twórczości w ciut inny, może bardziej nowoczesny, popularny sposób...
Dużo młodych wykonawców na scenie, świeży duch, może więc powinienem się cieszyć, nie obrażać? Tylko po prostu mi to jakoś nie brzmi tak dobrze. To już nie jest to samo. Melodia została, ale dusza jest inna. To jak remiks do dyskoteki.
Lepiej moim zdaniem wypadają Panie i ich słucham bez większych grymasów :) Posłuchajcie próbki sami i sprawdźcie jak się odnajdziecie w tych klimatach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz