Od roku 2022 w Instytucie Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego w
Warszawie zadomowił się cykl przedstawień teatralnych pod wspólnym
tytułem: „Mono w Instytucie”. Chodzi oczywiście o monodramy. Tym razem
kurator cyklu, Mateusz Nowak, zaprosił do siebie Annę Skubik-Sigelę,
aktorkę i lalkarkę, by przedstawiła publiczności warszawskiej monodram o
Marlenie Dietrich, obsypany wieloma nagrodami zarówno w kraju jak i na
świecie.
Wprawdzie treść monodramu nawiązuje do ostatnich lat
życia słynnej aktorki urodzonej w 1901 r. Marleny Dietrich, jednak to
raczej fantazja autora niż udokumentowane fakty. To raczej wizja twórców
spektaklu, wyobrażenie o słynnej gwieździe, która uciekła z Niemiec z
powodów politycznych, ale – nie oszukujmy się – również dla sławy. I
osiągnęła ją. W spektaklu obserwujemy ją u schyłku życia, kiedy wymaga
już pomocy innych osób. Na potrzeby spektaklu rolę opiekunki,
pielęgniarki pełni wyimaginowana Gloria, która marzy by pójść śladami
sławnej Marleny. Na scenie Anna Skubik-Sigela kreuje dwie role. Sama
jest opiekunką Glorią a jednocześnie uczennicą słynnej aktorki,
natomiast lalka jest Marleną Dietrich, znaną na całym świecie aktorką,
ikoną seksu, symbolem pożądania. Spektakl opowiada o relacjach jakie
mogłyby zaistnieć między tymi kobietami, kiedy jedna schodzi już ze
sceny i życia, natomiast druga usiłuje wejść na szczyty sławy. Dwa
spojrzenia na bycie gwiazdą, jedno kiedy gwiazda odchodzi w zapomnienie i
drugie – marzenie o staniu się rozpoznawalną, znaną i sławną.
Sama lalka bez osoby, która ją ożywi jest niczym. Ot, trochę
materiału pomalowanego farbami, jakimś wypełnieniem… leży i czeka na
osobę, która ją ożywi, nada jej znaczenia, wówczas staje się rzeczywistą
postacią. Jednocześnie aktorka jest w jakiś sposób związana
niewidzialną nicią z lalką, której nadaje cechy ludzkie. Chciałoby się
powiedzieć, że lalkarka i jej lalka są od siebie uzależnione. A w tym
spektaklu relacje między Marleną a Glorią też polegają na silnym
uzależnieniu, niezdrowej fascynacji a także niezgody starej aktorki na
upływające lata. Obie kobiety są sobą zmęczone, a jednak nie chcą/nie
potrafią żyć z dala od siebie.
Zapomniana Marlena Dietrich, w
swoim paryskim apartamencie, ostatnie dni życia spędza bez uśmiechu. Te
piękne precjoza, drogie futra, wykwintne suknie dziś są już niemodne jak
i ona sama. Twarz pokryły zmarszczki, wymarli już panowie, którzy
nosili jej zdjęcia w portfelach. Odchodzi aktorka i odchodzi symbol.
Teraz u schyłku życia zaczyna rozumieć, że latami była dla innych jak
wymarzona, wyidealizowana lalka, symbolem pożądania, który umrze razem z
nią.
Aktorka na scenie tak prowadzi opowieść, że zacierają się kontury obu postaci i nie wiemy czy w danej chwili jest to opowieść Marleny czy już może Glorii, bo obie są tak od siebie uzależnione, tak mocne emocje je łączą. Czy przemyślenia Marleny zmienią postrzeganie Glorii, czy może umocnią ją w postanowieniu zostania gwiazdą światowego formatu?
Pierwszy raz widziałam monodram z lalką. Jest w nim wiele smaczków, których nie zawiera tradycyjny monodram, jednak nie będę o nich pisać, bo to warto odkryć samemu. Ładnie dobrana muzyka, ciepły głos aktorki dopełnia całości tego nietuzinkowego spektaklu. Jeżeli traficie Państwo na ten spektakl, to warto go obejrzeć, chociażby po to by poznać nowe środki wyrazu artystycznego.
Polecam.
MaGa
Więcej o spektaklu: https://www.instytut-teatralny.pl/2024/03/12/zlamane-paznokcie-rzecz-o-marlenie-dietrich-mono-w-instytucie/
Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego – Złamame paznokcie. Rzecz o Marlenie Dietrich
Tekst: Romuald Wicza-Pokojski
Projekt lalki: Anna Skubik-Sigala, Barbara Poczwardowska
Opracowanie muzyczne: Igor Nowicki
Wykonanie: Anna Skubik-Sigala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz