środa, 8 maja 2024

Polana - Marcel Moss, czyli tak bardzo nie chciał tu wracać

Kryminalna środa i moje drugie spotkanie z Marcelem Mossem. Tym razem mniej sensacyjnie niż w Porwanych, więcej w tej historii mroku i tajemnic. Ciekawe czy będzie szansa na otworzenie nowego cyklu z tym bohaterem. Choć tym razem historia mocno osobista, można by rzec powrót do korzeni, więc nie wiadomo czy inne sprawy byłyby równie wciągające i angażujące, ale potencjał w facecie dostrzegam. Choć rzucił pracę w policji, po tym jak stracił żonę i dziecko, ma w sobie jakąś dziwną niemoc i niechęć do tego by się w coś angażować, to przecież zawsze można znaleźć mu coś jako motywację. Tym razem była to śmierć siostry. Przez lata się nie widzieli i nie kontaktowali, Sambor Malczewski miał ochotę zapomnieć przeszłość i nigdy do niej wracać, tajemnicze okoliczności zgonu siostry, skłaniają go jednak do powrotu do Runowa. 
Czy ten przyjazd zmieni jego spojrzenie na siostrę i na to jak myśli o ich relacji? Czy będąc nastolatkiem był w stanie ocenić obiektywnie to co wokół nich się działo? Wyjeżdżał pełen bólu i nie potrafiąc wybaczyć. A teraz okazuje się, że to wciąż nie zaleczone rany. 
Jest w tej historii sporo tajemnic, mroku, całkiem zgrabnie łączą się jakieś obrazy z przeszłości i śledztwo Malczewskiego. Atmosfera niewielkiej społeczności, gdzie ludzie niechętnie dopuszczają ludzi z zewnątrz do swoich spraw, wcale nie ułatwia pracy. Na szczęście mężczyzna otrzymuje wsparcie od dawnej znajomej i lokalnej dziennikarki. No i co zaskakujące przez lokalną policję przyjmowany jest tak, jakby już pracował u nich, jest dopuszczony do papierów, tylko dlatego, że kiedyś służył. Chyba trochę autora poniosła fantazja, a może to sugestia, że procedury na prowincji są mniej istotne od znajomości? Cóż...
Na plus ciekawa, duszna atmosfera - tworzenie mistycznej otoczki wokół lasu, zainteresowań siostry, wprowadzają nas trochę w zmieszanie, bo przecież na kolejnej stronie już mocno stąpamy po ziemi - przekręty finansowe, jakieś dziwne inwestycje, układy, zamknięte imprezy. Jak to połączyć? W którą stronę pójdzie finał? Zdajemy sobie sprawę, że postać siostry Sambora, ekscentrycznej, prowokującej, uwielbiającej jakieś ekologiczno-religijne historie, żyjącej tak, jakby nie zależało jej na niczym, stanowi tu klucz do rozwiązania wszystkich zagadek, ale czy będziecie w stanie domyśleć się zakończenia nie jestem pewny. 
 

Porównując z tym co czytałem Mossa, na pewno jest inaczej - wolniej budowane napięcie, postawienie na zagadkę, na klimat, a nie tylko na akcję. I wyszło całkiem dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz