Niby każdy tak może, ale co cieszy bardzo, lokalnie dostrzeżono potencjał w takiej reklamie - przecież to fajna okazja do pokazywania walorów miejsc, które choć popularne, na pewno mogą przyciągać więcej ludzi, a tym samym jeszcze bardziej się rozwijać. Akcja pierwszego tomu działa się wokół pałacu Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim, zdaje się że drugi tom to pałac w Mosznej, a trzeci to Ząbkowice Śląskie, znane też pod dawną nazwą, czyli... Frankenstein. Wszystkie te miejsca znam dość dobrze i lubię, może dlatego tak cieszy mnie to, że mogę wraz z bohaterami podreptać tymi ścieżkami, a może odkryć coś nowego lub powspominać. Jak choćby urokliwą kawiarnię zaraz przy Krzywej Wieży i smakowite lody.
Biję więc brawa za sam pomysł, bo to połączenie lektury dla młodych, a jednocześnie zachęcanie ich do odwiedzin miejsc, które naprawdę mają w sobie coś magicznego, nawet jeżeli w realu nie zawsze się tego dotknie. Od czego wyobraźnia! Może w jednym z napotkanych kotów lub wiewiórek młodzi czytelnicy rozpoznają bohaterów serii :)
A co w kolejnym tomie cyklu? Młodzi bohaterowie, czyli Tymek, Tosia i ich niezwykli przyjaciele, wciąż będą próbowali rozwiązać zagadkę zniknięcia i odnaleźć dziadka chłopca, który podróżując w czasie wpadł w poważne tarapaty. Przeszkadza im wciąż potężny demon, ale i oni mogą liczyć na wsparcie sił nadprzyrodzonych. Sylwia Winnik sięga po lokalne legendy, artefakty, łącząc je w zgrabny sposób (choćby sama wieża w Ząbkowicach, czy dawne bramy miejskie). Będzie więc i o Mary Shelley, która podobno w swojej książce miałaby zostawić jakieś wskazówki dla kolejnych pokoleń, będą podróże w czasie i zmagania dobra ze złem. Młodzi bohaterowie choć przecież są jeszcze dziećmi, wygrywają zapałem, pomysłowością i siłą przyjaźni - razem mogą więcej i wiedzą, że inni przyjdą im z pomocą.
I może nie ma co więcej pisać o samej fabule, która pewnie młodym czytelnikom się spodoba mimo całej nierealności i pozornego chaosu. To przede wszystkim dla nich, więc niech się tym cieszą i potem stwarzają własne niesamowite historie, w końcu to jeden z uroków dzieciństwa. A jeżeli przy okazji lektury, zainteresują się historią, geografią, będą chcieli oderwać się od ekranów, by coś zobaczyć i przeżyć, to tylko się z tego cieszmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz